Spotkanie
się skończyło, ale nawet wtedy nie było dane Setsuko iść do domu. Na korytarzu
czekali na nią Rukia z Renjim i nie wyglądali na zadowolonych.
–
To miłe, że raczyłaś nas poinformować, gdzie jest nasz syn – powiedziała Rukia,
marszcząc groźnie brwi.
–
Przepraszam – odparła Setsuko. – Musiałam działać szybko. Dowiedziałam się o
tym i o sprawie Kazumi w tym samym czasie. Zdążyłam jedynie poprosić Shuna, bo
był najbliżej, żeby ukrył Akirę i poszłam zabrać Kazumi – wyjaśniła. – Ale też
nie kazałam mu tam zostać. Miał ją ukryć i mógł wrócić.
–
Shun poczuwa się do odpowiedzialności, a że wszystkie dzieciaki cię wielbią,
wypełniają twoje polecenia. Mogłaś dać nam znać, przynajmniej po tym, jak
wróciłaś.
–
Rukia, zrozum, że nie zrobiłam tego z jakimiś złymi intencjami. Akira jest nam
potrzebna, a Shun w każdej chwili mógł wrócić. Sam wybrał z nią zostać.
–
Jak zwykle wszyscy są winni tylko nie ty – warknął Renji, choć nieco stonował,
gdy za Setsuko pojawił się Byakuya. – Jak ty chciałaś ratować Kazumi, to
wszyscy mieli stanąć na rzęsach, ale my już nie mieliśmy prawa wiedzieć, gdzie
nasz syn? Myśleliśmy, że zginął!
–
To nie jest moja wina. Shun to duży chłopak i potrafi myśleć za siebie.
–
Jak wróciłaś, też nie raczyłaś nam powiedzieć – przypomniała gniewnie Rukia. –
A dowiadujemy się teraz i jedynie przy okazji spotkania zwołanego przez Sui Feng.
On przez ciebie jest ścigany przez Omnitsukaido.
–
Przepraszam, że po takim czasie, kiedy opłakuję śmierć brata, nie przyszło mi
do głowy, że wasz syn nadal nie wrócił – syknęła kobieta. – Ale zaraz mi
powiecie, że do tego też nie mam prawa.
–
Racja. Masz prawo – warknęła Rukia. – Bo tylko twoje zmartwienia się zawsze
liczą.
Po
tym odeszła razem z Renjim.
–
Przegięłam co? – zapytała Setsuko, opierając czoło o tors Byakuyi, by ukryć
twarz.
–
I ty masz trochę racji i oni mają trochę racji. My martwimy się o swoje dzieci,
a oni o swoje.
–
Wracajmy do domu – powiedziała Setsuko. – Tam porozmawiamy.
–
Coś cię martwi?
–
Sui Feng i sprawa Itsu. Czuję, że będą z tego kłopoty.
Nie
myliła się. Wieści o niebezpiecznym bankai Itsuko i sekretnych treningach
rozniosły się po Seireitei bardzo szybko, a plotki o Kuchikim budującym swoją
armię sprzedały jak ciepłe bułeczki. Choć było to absurdalne, ludzie lubili takie
historie. Fakt, że Kuchiki był raczej nieprzystępny, a pod swoje skrzydła wziął
wielu obiecujących shinigami jak Corrie czy Itsuko, ale też problematycznych
jak Shirai, nie pomagał.
Coś
wisiało w powietrzu i Rada zdawała się być coraz bliższa uwierzeniu w złe
zamiary Kuchikiego i zagrożenie ze strony Itsuko. Wszystko to napędzała Sui
Feng ze swoimi spiskowymi teoriami, ale także wielu jej zwolenników i
przeciwników rodu Kuchiki.
Setsuko
przeczuwała, że lada moment coś się wydarzy. Nie przypuszczała jednak, że
zacznie się to od ucieczki Itsuko z Soul Society. Dziewczyna przepadła jak
kamień w wodę, nie konsultując tego ani z matką, ani przyjaciółmi. A jej
zniknięcie zadziałało jak płachta na byka, wywołując burzę pytań i sugestii co
do jej winy i złych intencji. "Przecież nie musiałaby uciekać, gdyby nic
złego nie zrobiła."
Kolejne
pilne zebranie kapitanów, kolejne oszczerstwa i teorie spiskowe. Do tego płacz
Bris, która nie tylko wciąż cierpiała po śmierci ukochanego, teraz jeszcze
obawiała się o życie córki. Coś należało zrobić i wszyscy to wiedzieli.
W
szczególności Setsuko i Głównodowodzący, który wezwał ją do siebie na małą
naradę, po której postanowili zwołać dodatkowe zebranie kapitanów, choć w nieco
okrojonym składzie. Był tam oczywiście Byakuya wraz z Renjim i Corrien, a także
Yakumo z Shiraiem. Kazuma, który przyprowadził Hiroyę i Ayane. Ukitake z Rukią,
Kyouraku i Nanao, a Urahara z Yoruichi. Ichimaru Gin z Hisagim, Toshiro w
towarzystwie Rangiku i Kazumi oraz Kira, któremu polecono zabrać Ukyo zamiast
Hinamori.
Wszyscy
nieco zdziwili się tą konspiracją ze strony Generała dowódcy i dziwnym składem
spotkania, które głównie prowadziła Setsuko. Oczywiście za przyzwoleniem
dziadka Yamamoto.
–
O co chodzi? – zapytał z powagą Ukitake, który nie wyglądał na zadowolonego tą
wyraźną selekcją. – Co to za dziwne zebranie?
–
Setsuko zapewne ma jakiś plan – odparł Ichimaru Gin, uśmiechając się od ucha do
ucha. – Na pewno nie jesteśmy tu bez powodu.
–
No dobrze, ale dlaczego wykluczyliśmy z zebrania część kapitanów? – powiedział
Kira, krzyżując ręce na piersi i starając się nie patrzeć zbyt często w stronę
zatroskanej Corrien. – Zamiast tego są tu zastępcy, oficerowie, a nawet
szeregowi shinigami. Podczas kiedy mnie poinstruowano, bym oddelegował swojego zastępcę.
–
Nie denerwuj się Izuru – odparł Gin. – Posłuchajmy, co Setsuko ma nam do
powiedzenia.
–
Dziękuję – odezwała się kobieta i stanęła obok Głównodowodzącego. – Macie rację
sądząc, że skład zebrania nie jest przypadkowy. Jednak narada odbędzie się na
poziomie kapitanów raczej. Młodzież jest tu dlatego, że mają wysłuchać, o czym
rozmawiamy, bo mam dla nich zadanie.
–
Martwię się tylko, że w obecnej sytuacji taka konspiracja nie pozostanie
niezauważona – stwierdził ze smutkiem Kira. – Może jedynie pogorszyć sprawę, a
tego byśmy nie chcieli.
–
Sprawa już jest zła – wtrącił Kazuma.
–
To prawda – zgodziła się Setsuko. – Sytuacja jest zła. Spotkanie to jest
ryzykowne, ale musimy zacząć działać, zanim zrobi się jeszcze gorzej.
–
Mamy pomóc ratować Kuchikiego? – zaśmiał się Urahara. – Nie sądziłem, że dożyję
takiego dnia.
–
Nie – Setsuko również się uśmiechnęła. – Choć miło, że proponujesz. Nie ukrywam
jednak, że wezwałam tu głównie osoby, które były nam w obecnej sytuacji
przyjazne lub przynajmniej nie wyraziły wprost swojej wrogości. I nie dlatego,
że oczekuję waszej pomocy. Nie w sprawie oszczerstw, które Sui Feng rzuca w
stronę Byakuyi przynajmniej. W sprawie zbliżającej się wojny, a śmiem sądzić,
że w tym gronie będzie nam obecnie łatwiej ustalić jakiś plan działania.
–
Plan działania? – zapytał Toshiro. – Wymyśliłaś coś?
–
Jakbyś zapomniał, mój przyjacielu – wyjątkowo zaakcentowała ostatnie dwa słowa.
– Mamy na karku Aizena w dwóch sztukach oraz Noah, także takich, z którymi nie
przyszło nam jeszcze walczyć. Hueco Mundo zostało przez niech podbite i
generalnie czeka nas kolejna wojna. Tylko gorsza. Do tego coś złego dzieje się
w Seireitei i jeśli tego nie opanujemy, dojdzie do rozłamu w Gotei 13 i wojny
domowej, która moim zdaniem jest czyimś celem, by nas osłabić. Do tego nie
wiemy gdzie jest Itsuko, ani Shun i Akira, która może się okazać cennym
sojusznikiem.
–
Myślisz, że Sui Feng chce doprowadzić do wojny? – zapytał Ukitake, patrząc
groźnie na Setsuko. – Możemy się z nią nie zgadzać, ale wszyscy wiemy, że Sui
Feng jest jedną z najwierniejszych wobec Gotei 13 osób.
–
Sui Feng tak – przytaknęła Setsuko. – O ile to ona.
–
Co?
–
Sugerujesz, że ktoś się pod nią podszywa? – przeraził się Juushiro. – To
absurdalne.
–
Szczerze? – mruknęła Setsuko i wzruszywszy ramionami, oznajmiła: – Nie wiem.
Może po prostu tak bardzo nienawidzi mnie i Byakuyi. Może ktoś nią manipuluje,
a może to nie ona. Nie dam sobie jednak powiedzieć, że ona nie zachowuje się
dziwnie. A właśnie, do tego mamy jeszcze wciąż nie wyjaśnioną sprawę
skradzionego Innocence. Czeka nas dużo pracy kochani.
–
Rozumiem, że masz jakąś propozycję – powiedział Ichimaru Gin. – I wyraźne
wsparcie Głównodowodzącego, skoro zebranie odbywa się tutaj.
–
Cóż, nie jakoś konkretnie plan, ale kilka rzeczy, które musimy zrobić.
–
I potrzebujesz naszej pomocy?
–
Właśnie. Oddział drugi zajmuje się sprawą kradzieży, ale w obecnej sytuacji,
gdy mam wątpliwości o samo funkcjonowanie oddziału i Sui Feng, sprawa wygląda
słabo – wyjaśniła z powagą Setsuko. – Potrzebujemy przeprowadzić śledztwo w
sprawie Sui Feng i własne śledztwo w sprawie kradzieży, co zresztą może się ze
sobą łączyć. Musimy odnaleźć Akirę, Itsuko i Shuna. I musimy przygotować się do
wojny.
–
Co proponujesz? – zapytał Kazuma.
–
Obawiam się, że oddział szósty musi wstrzymać się od działań, teraz gdy Byakuya
jest pod lupą. Sprawa dotyczy zatem także Corrien i Renjiego, dlatego tutaj
jesteście – zwróciła się do podwładnych męża. – Potrzebuję, żebyście byli
bardzo ostrożni i nie robili nic, absolutnie nic nad to co trzeba. No może z
małym wyjątkiem, Corrien, bo udasz się z powrotem do Egzorcystów i powiadomisz
ich o sytuacji. Ty możesz to zrobić, bo i tak jesteś odpowiedzialna za tą
współpracę. Spróbujcie się przekonać, czy Innocence wydostało się z Soul
Society. Egzorcyści najlepiej będę umieli pomóc.
–
Oczywiście – odparła z powagą Corrien, choć oznaczało to kolejną rozłąkę z
ukochanym.
–
Ukryjesz tam też Tomori Itsuko do rozwiązania sprawy. Po tym jak już ją
znajdziemy oczywiście. A tym i odnalezieniem Shuna oraz Akiry zajmą się właśnie
obecni tu młodzi – oznajmiła Setsuko. – Najlepiej będą w stanie odnaleźć
przyjaciół, bo nawet ja nie wiem, dokąd mogli się udać. Co więcej, ich
działania zostaną uznane za młodzieńczy bunt, więc nie powinny przykuć aż
takiej uwagi. Aizen jeszcze nie wie, że powinien obawiać się naszych dzieci, bo
są naszymi dziećmi.
–
To dlatego tutaj są – skwitował Kyouraku. – To prawda, że powinni wzbudzić
mniej podejrzeń, zwłaszcza, że dotychczas też działali na swoją rękę – dodał,
spoglądając wymownie w stronę Yakumo.
–
Teraz jeśli chodzi o Sui Feng i kradzież Innocence, tu liczyłabym na oddział
trzynasty przede wszystkim, kapitanie Ukitake – stwierdziła Setsuko i zwróciła
się także do Kiry: – Oraz oddział piąty. Dotychczas zachowaliście największą
neutralność, nie stawiając się ani po stronie Byakuyi, ani po stronie teorii
Sui Feng. Dlatego wam najłatwiej będzie udawać, że jednak wierzycie w winę
Byakuyi – dodała. – Jeśli zrobiłby to Kazuma albo Toshiro, nikt nie da się
oszukać. To musicie być wy. A gdy będzie sprawiać wrażenie, że jesteście
przeciwko nam, łatwiej będzie wam zbliżyć się do Sui Feng i poprowadzić oba
śledztwa. Czy zgadzacie się na to?
–
To wszystko brzmi nieco naciąganie – wyznał Ukitake. – Wszyscy ci ufamy,
Setsuko, ale…
–
Więc nie?
–
Zrobię to, ale tylko dlatego, że martwi mnie sprawa kradzieży Innocence oraz
dlatego, że masz wsparcie Głównodowodzącego.
–
Kira?
–
Ja… – zawahał się i już chciał odmówić, kiedy odezwał się Gin.
–
Izuru, mój drogi. Wiem, że ci się to nie podoba. Przypomnij sobie jednak czasy,
gdy wszyscy byliśmy wobec siebie ufni i jak to się skończyło. – Kira zmarszczył
brwi na te słowa. – Aizen oszukał wiele osób, zresztą i ja mam wiele na
sumieniu. Jeśli jest cień szansy, że Sui Feng z jakiegokolwiek powodu zmieniła
strony lub ktoś na nią wpływa, musimy to sprawdzić.
–
Zgoda – powiedział niechętnie Kira, ale wciąż wyglądał na rozgniewanego słowami
swojego dawnego kapitana.
–
A co ze mną? – zapytał Kyouraku. – I kapitanem Hitsugayą?
–
Ciebie, kapitanie Kyouraku, chciałam prosić o wymyślenie schronienia dla Noah
Akiry i jeśli zajdzie taka potrzeba, także dla Shuna. A Toshiro lepiej niech za
dużo nie robi – dodała Setsuko. – I trzyma łapki przy sobie.
–
Co? – zapytał Kyouraku i to samą powtórzył przerażony Toshiro.
–
A ja? – zapytał Urahara.
–
Ty doskonale wiesz. Umacniaj system.
–
Dobrze.
–
Jest też kwestia szczurów.
–
Szczurów?
–
Ludzi Aizena – odpowiedziała z uśmiechem Setsuko. – Zawsze się obawiałam, że
jeszcze jacyś się tu kryją. Teraz nie mam wątpliwości. Choć nie mam też
pomysłu, kto to może być. Jeśli ktoś podszywa się pod Sui Feng, na pewno nie
robi tego sam i ma wsparcie. A jeśli to jest Sui Feng, ktoś podjudza ją do tych
wszystkich teorii spiskowych, by osłabić Gotei 13. Tak czy siak, mamy szczury,
które trzeba wykurzyć. Tym zajmie się Yoruichi i trochę ja, ale oddział dziewiąty również proszę o nieco dokładniejsze przyglądanie się sytuacji.
–
No to ja mogę – odezwał się Toshiro, ale Setsuko zgromiła go wzrokiem.
–
Ty nie wiedziałeś nawet, że masz córkę Aizena w szeregach, która próbowała go
uwolnić. Co swoją drogą przypomina mi też, że Taraka nigdy nie miała się
dowiedzieć, kim jest. A jednak się dowiedziała. Ktoś uprzejmie poinformował ją
o tym, że Aizen jest jej ojcem i być może stanowił łącznik między nią a Noah. Z
tego co wiem od Kazumi i reszty młodego pokolenia, Taraka nie jest takim
geniuszem jak jej ojciec.
Zanim zabrałam się do pisania, musiałam przylecieć tutaj. Oczywiście. Coś mi się zdaje, że któregoś dnia zagrozisz, że nowy rozdział będzie, jak ja skończę swój pisać, ale sama do tego doprowadzę.
OdpowiedzUsuńZaczynają się ciężkie czasy dla Byakuyi. Ewidentnie ktoś go nienawidzi i to absolutnie nie jestem ja. Wiem przecież, że Szóstka przez to będzie miała problemy, a ci, którzy stoją najbliżej Bakusia, oberwą rykoszetem. To już mi się nie podoba.
Setsu bierze sprawy we własne ręce i się jej nie dziwię. Myślę, że dobrze rozłożyła siły w tym wszystkim, żeby nie wyglądało to zbyt podejrzanie. Swoją drogą, że Itsu gdzieś zniknęła... To nie jest dobry moment na takie rzeczy i trochę to komplikuje sprawę. Najbardziej nie chciałabym teraz wojny domowej, a widać, że i oni nie pałają do tej myśli sympatią. A jednak ktoś tu nieźle miesza i ja w sumie nie mam pomysłu, kto to może być. Za to uwierzyłabym, że pod Sui podszywa się Lulubell - to byłoby możliwe. Wtedy rodzi się pytanie, gdzie jest prawdziwa Sui-Feng. Do tego to wszystko zaczyna otwierać też stare rany. Martwię się o nich.
Mówisz, że rozdział przeciętny, ale mnie wciągnął bardzo mocno. Ja naprawdę żyję tą historią i po każdym takim rozdziale ilość teorii spiskowych w mojej głowie robi się coraz większa. Z drugiej strony też łaknę tych moich ukochanych bohaterów, więc czym prędzej otwieram zeszyt i lecę z kolejnym rozdziałem.