Obserwatorzy

Rumours


niedziela, 29 marca 2020

Chapter 82 ~ Danger


            Siedziała w ogrodzie, gdy poczuła znajome reiatsu. Spojrzała na zbliżającego się Toshiro, a na jej twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech.

            – Tak mi przykro, Kazumi – powiedział, dowiedziawszy się już o śmierci Shigeru. – Utrata bliskich jest zawsze trudna. Jak się trzymasz?

            – Bardziej martwię się o mamę, ciocię Bris i Itsu. Mi nic nie będzie.

            – Tak się cieszę, że wróciłaś – stwierdził, biorąc ją w ramiona, choć ryzykował, że Kuchiki zobaczy ich przez okno i pozbawi go wszystkich kończyn, wliczając w to głowę. – Dlaczego ciągle muszę się o ciebie martwić?

            – Jako kapitan? – zapytała Kazumi, marszcząc brwi.

            – Jako przyjaciel przede wszystkim. Nie masz pojęcia, co przeżyłem, gdy zniknęłaś za pierwszym razem. A teraz zrobiłaś to ponownie.

            – A mimo to próbowałeś mnie chronić – zauważyła, uśmiechając się z wdzięcznością.
            – Oczywiście, zawsze będę.

            – Musiałyśmy się z mamą ukryć.
            – Setsuko postąpiła dobrze. Tak było lepiej – stwierdził Toshiro. – Tam byłaś bezpieczniejsza.

            – Ale słyszałam, że cały czas walczyłeś, aby mnie uniewinniono. 
            – Nie tylko ja. Urahara Kisuke też, Byakuya oczywiście. Nawet Ichimaru Gin.

            – Oni nie zrobili tego dla mnie, tylko dla mojej mamy.

            – To bez znaczenia. Najważniejsze, że jesteś znowu tutaj. Bezpieczna.

            – Przepraszam, Toshiro – wyszeptała Kazumi. – Nigdy ci tego nie powiedziałam, a powinnam. Przepraszam cię za wszystko. Tak strasznie namieszałam. Naraziłam tyle osób. I nawet nie było mnie przy tobie, gdy straciłeś swoją trzecią oficer.

            – Śmierć Minako to ogromna strata, ale wina jest tylko i wyłącznie moja. To ja zostawiłem ją w Karakurze, choć powinienem tam być. Zostawiłem ją.

            – Żeby mnie ratować. Więc to jednak moja wina – upierała się Kazumi. – Przysporzyłam ci tak wiele kłopotów.

            – Wiedziałem, co mnie czeka, zakochując się w tobie – zadeklarował Toshiro i nagle pobladł.

            – Co? – zdziwiła się Kazumi, czerwieniąc się.
            – Co? 
            – Co? Co powiedziałeś? Powtórz?

            – Co powiedziałem? – zapytał Toshiro, który teraz szukał drogi ucieczki.

            – Że wiedziałeś, co cię czeka, gdy… Toshiro, czy ty?

            Westchnął ciężko, odwracając głowę.

            – Nie powinienem był tego nigdy powiedzieć na głos. Jestem twoim kapitanem, przyjacielem twoim i twoich rodziców. Ja…

            – Toshiro – skarciła go i spojrzał na nią zaskoczony.

Chwyciła go za kołnierz i pociągnęła do siebie, składając na jego ustach pocałunek.

– Ja też cię kocham, Toshiro. Zawsze kochałam. – Popatrzył na nią lekko oszołomiony. Gdzieś z tyłu głowy wciąż kołatała się myśl, że tym razem Kuchiki naprawdę poćwiartuje go, a zwłoki wrzuci do rzeki. – Myślałam, że masz mnie jedynie za przyjaciółkę. Za gówniarę. Wymawiałeś się zawsze przyjaźnią z moimi rodzicami, ze mną, byciem kapitanem. Kiedy my zawsze byliśmy tak blisko. To zabolało, wiesz?

– Więc jednak uciekłaś wtedy z mojej winy... Wiedziałem, że popełniłem wtedy błąd.

– Byłam wściekła i dałam się zmanipulować Tarace.

– Kazumi… – powiedział Toshiro i zaśmiał się. – Byłaś dla mnie zawsze ważna. Znam cię od zawsze. Znałem cię jeszcze, gdy byłaś mała, dlatego... Nie chciałem. Nie mogłem. A ty tak szybko dorosłaś, stałaś się wspaniałą kobietą, w której się zakochałem, choć nie miałem do tego prawa. Nie miałem prawa mieć do ciebie uczuć, a co dopiero oczekiwać, że je odwzajemnisz. Dlatego ukrywałem te uczucia, obawiałem się tej bliskości między nami – wyjaśnił Toshiro, trzymając dłonie Kazumi w swoich. – Dlatego za każdym razem, gdy się do siebie zbliżaliśmy, starałem się trzymać cię na dystans. Nigdy nie powinienem był się w tobie zakochiwać, rozumiesz?
– Dlaczego? Bo co? Bo jestem młodsza? Bo przyjaźnisz się z moimi rodzicami? To wszystko tylko wymówki!

Teraz to on pociągnął ją do siebie i pocałował, zamykając w szczelnym uścisku.

– Skoro tak bardzo chcesz, nie będę cię już od siebie odsuwał – oznajmił z szelmowskim uśmiechem. – Będę cię trzymał już zawsze blisko i już nigdy nie pozwolę ci ode mnie uciec. Rozumiesz?

– Zgadzam się – stwierdziła Kazumi. – Niech cię piekło pochłonie, jeśli nie dotrzymasz słowa i pozwolisz mi znów odejść.
– Znam gorsze rzeczy niż piekło – westchnął Hitsugaya, który wciąż w głowie miał wizję wściekłej Setsuko i jeszcze bardziej wściekłego Byakuyi. – Dlatego na razie zachowajmy to w tajemnicy.

– Dobrze. Ja również uważam, że powinniśmy to przepracować powoli. Nie śpieszmy się.

Odsunęli się od siebie, lecz ich dłonie pozostały złączone. Siedzieli tak w ogrodzie, w milczeniu obserwując niebo, które tego dnia zdawało się do nich uśmiechać. 


***
– Wiedziałam! – wściekała się Setsuko, wyglądając ukradkiem przez okno. – Wiedziałam, że ten chuj się w niej kocha!

Byakuya, który dotychczas czytał coś w fotelu, westchnął ciężko, odkładając lekturę. Wstał i podszedł do małżonki.

– Setsuko, daj spokój – powiedział. – Wiedzieliśmy o tym przecież. I jeśli ktokolwiek będzie w stanie ochronić Kazumi, to właśnie Toshiro.

– Ale!

– Wiem, że ty też to rozumiesz. Ich wzajemne uczucia były oczywiste już od lat. Tylko oni tego nie dostrzegali.

– Znawca się znalazł – prychnęła Setsuko. – Specjalista od związków! Kuźwa, ekspert.

– Spójrz na nas. Ja byłem wdowcem, ty zakochana w moim kuzynie, a dziecko mieliśmy dużo przed ślubem – przypomniał z lekkim rozbawieniem Byakuya. – Chyba nie mamy prawa ich krytykować.

– Serio, będziesz go bronił? Tu chodzi o naszą córkę.

– Właśnie dlatego nie powinniśmy się mieszać, bo chodzi o naszą córkę.

– To przez niego uciekła.

– Nie przez niego. Wiesz o tym. Została zmanipulowana przez córkę Aizena. A Toshiro był też tym, który ją uratował.

– Nie podoba mi się to.

– Jesteś wciąż rozgoryczona po śmierci Shigeru. To nie Toshiro jest twoim problemem.

W oczach kobiety pojawiły się łzy na samo wspomnienie brata.

– Pozwól sobie cierpieć, przeżyć tą stratę. Nie rób tego samego błędu, co ja przed laty. Nie odcinaj się ode mnie i wszystkich wokół. A młodym daj żyć ich własnym życiem.

Setsuko odetchnęła głęboko i wtuliła się w tors Byakuyi, który objął ją zaraz.

– Nic nie poradzę, że czuje tak straszliwy gniew, z którym nie potrafię sobie poradzić.

– To zrozumiałe – stwierdził Kuchiki i ucałował ją w czubek głowy, a potem w szyję. – Może to pomoże ci się wyzbyć tego gniewu i nadmiaru energii – dodał zaczepnie, delikatnie gryząc ją w ucho.

Zaśmiała się, pomimo łez i pocałowała męża. Nie protestowała, gdy wziął ją na ręce i ruszył w stronę sypialni. Wszedł po schodach i dopiero tam postawił ją na nogi. Obróciła ich i zamknęła drzwi pupą, po czym pociągnęła Byakuyę do siebie.

Już zaczynał rozpinać jej bluzkę, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Próbowali to ignorować, ale ktoś był niezwykle uparty. A życie zamiast upojnego wieczoru zaplanowało im raczej pilne spotkanie dowódców Gotei 13, na którym stawili się oboje. Także Toshiro, którego widzieli chwilę temu w swoim ogrodzie.

– Toshiro – zaświergotała Setsuko, ale pod tym słodkim uśmiechem czaiła się groźba.

Już miała powiedzieć, coś więcej, ale Byakuya zasłonił jej usta dłonią.

– Wszystko w porządku? – zaniepokoił się Hitsugaya, a Byakuya uśmiechnął się promiennie, co było równie podejrzane i pokiwał energicznie głową. – Kuchiki, przerażasz mnie. Dostałeś skurczu twarzy?

– Idź – ponaglił go Byakuya. – Głównodowodzący czeka na nas.

– Dlaczego… – fuknęła Setsuko, ale zamilkła, widząc poważną minę Generała.

Nie wiedziała, czy jest gotowa na więcej złych wieści, a dobrych raczej nie miała co wyczekiwać.

– Kapitan Sui Feng poprosiła o pilne spotkanie – oznajmił Genryusai. – Kapitan Sui Feng, prosimy.

– Dziś koło południa w Karakurze doszło do walki z dwójką dobrze znanych nam Noah, rodzeństwem Jasdevi – zaczęła Sui Feng. – W walce brał udział zbiegły shinigami z oddziału dziesiątego, Abarai Shun w towarzystwie Noah Akiry, której poszukujemy od dłuższego czasu oraz Tomori Itsuko, którą dziś aresztowaliśmy.

– Aresztowaliście ją za walkę z wrogiem? – zapytał z powątpiewaniem Kyouraku.

– Aresztowaliśmy ją za pomoc zbiegom w ucieczce – oznajmiła Sui Feng. – Wnoszę o uznanie jej za winną zdrady i konspiracji, tak samo jak Abaraia Shuna, który od dłuższego czasu pomaga ukrywać się Noah.

– Chwila! – odezwał się Renji, który był obecny na sali jak większość poruczników, ale Byakuya powstrzymał go.

– Kapitan Sui Feng, pozwól, że zapytam – powiedział Ukitake, który robił to za pewne z myślą o Rukii, która była jego zastępcą. – Na jakiej podstawie uznajemy Abaraia Shuna za zdrajcę?

– Pomaga Noah, czy to nie oczywiste? – prychnął Zaraki.

– Tak. Ale wydaje mi się, że z raportu porucznik Hotarubi Aizawy wynika, że Noah Akira jest po naszej stronie. Pomogła w uratowaniu Kuchiki Kazumi i ucieczce naszym shinigami, wśród których znajdował się kapitan Hitsugaya. Pomimo tak licznych zasług, próbujecie ją aresztować, więc nic dziwnego, że ucieka. Każdy przy zdrowych zmysłach, by tak postąpił.

– To wciąż Noah i wciąż nasz wróg.

– Pozwolę sobie zauważyć, że po poprzedniej wojnie wciąż przyjęliśmy z powrotem w swoje szeregi kapitana Ichimaru, Setsuko oraz Hotarubi Aizawę – ciągnął dalej Ukitake. – Myślałem, że jesteśmy już po etapie urażonej dumy i potrafimy docenić pomoc.

– To może być pułapka. Noah ma zostać złapana i przesłuchana – upierała się Sui Feng. – To samo tyczy Abaraia Shuna. Co jeśli wpuścimy Noah Akirę tutaj, a ona okaże się być częścią planu Aizena?

– No dobrze, a Tomori Itsuko, która jest moją podwładną? – zapytał chłodno Kuchiki. – Nie rozumiem, na jakiej podstawie śmiesz ją przetrzymywać.

– Spokojnie Kuchiki, na twoim miejscu tak bym się nie rzucała – syknęła kapitan Dwójki. – Najpierw twoja córka uwolniła Aizena, teraz twoja podwładna pomaga zbiegłej Noah w ucieczce.

– Walczyła przecież przeciwko Noah, to chyba jasno świadczy o tym, gdzie leży jej lojalność – zauważył Kira.

– Tak. Jej lojalność leży tam gdzie przyjaciele, a nie tam gdzie nakazuje służba Gotei 13.

– To absurd – stwierdził Byakuya. – Nalegam na uwolnienie mojej podwładnej.

– Czekaj, czekaj. Mam jeszcze jedną ciekawostkę – mruknęła Sui Feng. – W oficjalnych dokumentach nigdzie nie istnieje wzmianka o bankai dziewczyny. A użyła go w walce z Noah. Ciekawe, że Kuchiki zataił taką informację. Zwłaszcza że to Tomori Itsuko posiada bardzo niebezpieczną zdolność absorbowania energii życiowej.

– Może opanowała to w walce? – podsunął Urahara, poprawiając kapelusz, z którym nigdy się nie rozstawał, nawet już po powrocie do Soul Society. – Zdarzały się przypadki opanowania takich zdolności w chwili zagrożenia życia.

– Nie do tego stopnia. To była świetnie wytrenowana shinigami. Wytrenowana w sekrecie przed nami przez Kuchikiego.

– Coś sugerujesz, Sui Feng? – zapytał Byakuya, unosząc brwi.

– A masz coś na sumieniu, Kuchiki? – roześmiał się Zaraki.

– To absurd – stwierdził Hitsugaya. – Tomori Itsuko dwa dni temu straciła ojca, wcale się nie dziwie, że w gniewie zapragnęła zemsty i ruszyła do walki z Noah. Zaś fakt, że zdołała stawić im czoła jest godny podziwu. W obliczu zbliżającej się kolejnej wojny, potrzebujemy takich shinigami jak ona. W naszych szeregach, a nie w areszcie.

– Może, a może Kuchiki potrzebował ją do czegoś innego. Może do zabicia Rady jak to zrobił Aizen, by uratować swoją córeczkę? Kto wie, jak daleko jest zdolny się posunąć dla rodziny.

– To okrutne insynuacje – stwierdził Kazuma. – I całkowicie bezpodstawne. Kuchiki Kazumi została już uniewinniona i temat jest zamknięty.

Rozległ się śmiech. Radosny i zarazem bardzo przerażający. Wszyscy spojrzeli w stronę Setsuko, której wzrok utkwiony był w Sui Feng.

– Nie mogę uwierzyć – powiedziała wreszcie, wychodząc z cienia. – Co się tak uparłaś, żeby kogoś koniecznie aresztować, co? Jak nie Kazumi, to Itsuko, a to teraz polujesz jeszcze na Shuna? Nudzi ci się? – zapytała, szczerząc zęby w szyderczym grymasie. – Może wzięłabyś się za poważną robotę, którą ci powierzono. Na przykład złapanie złodzieja, który wykradł Innocence, o które walczyliśmy w poprzedniej wojnie? Co się głupio patrzysz? Myślałaś, że nie wiem, że próbowałaś to przyszpilić na mnie i moją córkę? Kiedy to mógł być twój podwładny. Może na twój rozkaz nawet? – podsunęła. – Dziwne mi się wydaje, że tak uparcie i na siłę szukasz konspiracji wszędzie, ale nie u siebie. Najważniejsze śledztwo leży, bo ty się bawisz w kotka i myszkę z naszymi dziećmi? Żałosne.

– Śledztwo dotyczące kradzieży wciąż trwa.

– Tak! Trwa i trwa! I trwa! Bo zamiast wziąć się za robotę, ganiasz za dzieciakami – kontynuowała Setsuko, a coś w jej zachowaniu sprawiało, że nikt nie miał odwagi jej przerwać. – Co kombinujesz, co? Dla kogo to robisz? Przecież widzę, że za wszelką cenę, próbujesz skierować podejrzenia na moją rodzinę i bliskich. Już raz spotkaliśmy się z takimi metodami. Gdy Aizen manipulował Radą, by pozbyć się Kuchiki Rukii i zyskać Hogyoku i wiele razy później! Dziecinne sztuczki.

– Jak śmiesz! – oburzyła się Sui Feng.

– A jak ty śmiesz? – odpowiedziała Setsuko, wciąż idąc powoli środkiem sali w stronę kapitan Dwójki. Krok za krokiem. – Co ukrywasz? Kogo chronisz? Myślałaś, że mnie oszukasz?

– O czym ty mówisz? – warknęła Sui Feng. – Znaj swoje miejsce, nie jesteś już w Gotei 13.

– Nie, jestem doradcą Gotei 13 i strategiem z decyzji Głównodowodzącego i Rady – przypomniała Setsuko. – Utraciłam swoją moc, ale nie utraciłam zdolności strategicznych i swojego udziału w decyzjach wojennych. Noah Akira nie tylko udzieliła wsparcia kapitanowi Hitsugayi i grupie ratunkowej w Hueco Mundo, ale podała nam wiele istotnych informacji na temat planu Aizena oraz Noah, których dotąd nie znaliśmy. To ja poinformowałam Abaraia Shuna o niebezpieczeństwie i nakazałam mu ją chronić przed tobą i Omnitsukaido. O czym miałabym okazję poinformować was wcześniej, gdybyś uparcie nie próbowała skazać mojej córki na śmierć za zdradę, której się nie dopuściła!

– Powinnaś nas informować wcześniej o takich decyzjach, Setsuko – zagrzmiał Genryusai, po czym dodał: – Ale zważając na okoliczności, nie będę wyciągał konsekwencji z twoich działań. Zaś Tomori Itsuko nakazuję wypuścić w trybie natychmiastowym. To nie czas na niepotrzebne konflikty pomiędzy nami. Nie w obliczu wojny z Aizenem i klanem Noah.

1 komentarz:

  1. Komentowałam Ci na bieżąco, ale postaram się zebrać myśli w jedno.
    Przede wszystkim Kazumi i Tosiek. Wiem, wiedziałam już wcześniej, to było jasne jak słoneczko. Mimo to zobaczyć Tośka wyznającego miłość to jednak jest coś. Bo żeby coś takiego powiedzieć w tak niepewnych czasach, w takich warunkach, trzeba mieć odwagę. Bo przecież jest tyle na nie. Myślę jednak, że zarówno Byakuya, jak i Setsu w końcu dadzą mu zielone światło, bo dlaczego nie? Szczęście córki jest dla nich z pewnością najważniejsze.
    Zresztą widzę, że Bakuś to tak bardziej na chłodno, przynajmniej w obecności małżonki. Że też nie dali im miłego sam na sam, tylko ta flądra Sui-Feng znowu zaczyna. Jakbym się jeszcze wahała, to teraz już nie miałabym problemu, żeby jej się pozbyć u Corrie. Chociaż do tego jeszcze sporo czasu.
    W sumie Setsu stała się nieco przerażająca w końcówce tego rozdziału. Choć jej się nie dziwię. No i chociaż Yama-ji ma łeb, gdzie trzeba.
    No i na jeszcze jedno muszę zwrócić uwagę. Pozwoliłaś się wypowiedzieć Kirze, a wiesz, że mnie zawsze będzie go mało, więc nawet taki maleńki fragment cieszy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń