Obserwatorzy

Rumours


poniedziałek, 23 marca 2020

Chapter 81 ~ Sweet revenge


– Itsuko? – zdziwił się Shun, patrząc na przechodzącą nieopodal dziewczynę. – Itsu, to ty?
– Shun! Na Króla Dusz, gdzieś ty przepadł?

– Ja… Szukałaś mnie?

– Cóż… Nie do końca – odwróciła wzrok – ale wszyscy się o ciebie martwią.

– Niepotrzebnie. Nic się nie stało. Miałem chronić Akirę przed Omnitsukaido – wyjaśnił Shun. – Ciocia Setsu dała mi znać, że dowiedzieli się o niej ze wspomnień Kazumi. A co z tobą wszystko w porządku?

Zbyła to pytanie:
– I gdzie jest teraz Akira?

– Tu w jaskini.

– Mogę się z nią zobaczyć?

– To nie jest teraz dobry moment – mruknął Shun. – Mieliśmy lekką spinę… Jest na mnie chyba wkurzona.

– Bo to Noah – warknęła Itsuko. – Powiedziała nam już wszystko, co potrzebujemy. Teraz może się przydać jako przynęta. Zdradziła swoich, więc pewnie przyjdą, jeśli ją wystawimy.

– Itsuko, o czym ty mówisz? – oburzył się Shun. – Akira nam pomogła. Nawet sobie nie żartuj w ten sposób.

– Ja nie żartuję, zejdź mi z drogi – warknęła Itsuko, podnosząc swój poziom reiatsu.

Shun pobladł, nie spodziewał się tak przytłaczającej energii. Nie miał już też wątpliwości, że dziewczyna jest poważna. Nie zamierzał jej jednak przepuścić.

– Itsuko, co z tobą? To do ciebie niepodobne!

– Zejdź mi z drogi! – wrzasnęła, sięgając po katanę. – Oni zabili mojego tatę! Rozumiesz? Zabili go! Już nigdy więcej go nie zobaczę! Zabiję ją i ich wszystkich. Wszystkich Noah, co do jednego!

– Na Króla Dusz – jęknął Shun. – Itsuko, tak mi przykro. Ale nie możesz. Akira nie jest temu winna.

– Jest Noah. Jest taka jak oni! Wyłaź!

– Itsuko, proszę, uspokój się. Nie chcę z tobą walczyć, ale nie pozwolę ci zrobić jej krzywdy.

– Przyjaciółka, czy ona? – syknęła Itsuko, mierząc do niego kataną.

Wtedy właz się otworzył i na zewnątrz wyszła Akira, po czym zapytała beznamiętnie:

– To mnie szukasz?

– Akira, wracaj do środka – rozkazał Shun, ale nie posłuchała.

Wyminęła go, stając oko w oko z wściekłą Itsuko.

– Nie potrzebuję, żeby chronił mnie jakiś młody shinigami. Nie zapominaj, kim jestem.

– Akira, Itsuko, nie!

– Nie mieszaj się w to – warknęła Akira, gromiąc go wzrokiem. – To nie ma z tobą nic wspólnego.
– Shun, odsuń się, nie chce zrobić ci krzywdy – powiedziała Itsuko.

– Jeśli chcesz mnie zabić, spróbuj – powiedziała Akira z aroganckim uśmiechem na twarzy. – O ile potrafisz.

– Akira, nie prowokuj jej.

– No, dalej! – ciągnęła Noah, rozkładając ramiona. – Co? Boisz się?

– Nie! – wrzasnął Shun, wskakując pomiędzy dziewczyny. Itsuko w ostatniej chwili zatrzymała ostrze. Wiedział, że przyjaciółka go nie skrzywdzi. Wiedział też, że Akira prowokuje ją celowo. Próbowała zrobić to samo, co robiła już wiele razy. Ona naprawdę chciała zginąć. Odwrócił się do Akiry, złapał ją za ramiona i potrząsnął nią. – Czyś ty zgłupiała! Jak się tak wychwalasz, że jesteś starsza, to się tak zachowuj! – ryknął. – Próbujesz umrzeć?! Kto tu się, kuźwa, zachowuje jak gówniarz?! Weź się w garść! – Nie spodziewała się, że Shun tak się wkurzy. – Naprawdę chcesz tak to załatwić? Wtedy nic się nie zmieni. Nic się nigdy nie zmieni, dopóki nie zaczniesz postępować inaczej!

– Shun – jęknęła Akira.
Itsuko też zdębiała, ale z innego powodu.

– Co my tu mamy? – zapytał Devito. – Nasza mała zdrajczyni i jakieś dzieciaki.

– Beznadzieja. Dlaczego musimy się zajmować dzieciarnią, tylko dlatego, że musieliśmy się wycofać z walki w zakonie – zawył Jasdero.

 – Dobra, zabieraj ją – powiedziała Itsuko, zwracając się do Shuna. – Spełniła swoje zadanie, idźcie.

– Już kurde idę – sarknął Shun. – No chyba cię pogięło, jak myślisz, że cię zostawię samą.

– Idź!

– Nie ma mowy, Itsu. Nie zostawię cię – upierał się młody Abarai.

– Myślałam, że masz ją chronić.

– Nie potrzebuję ochrony – stwierdziła Akira.

– To dlaczego się ukrywasz przed Omnitsukaido? – zapytała Itsuko, patrząc gniewnie na Akirę.

– Żeby nie zrobić im krzywdy w walce.

– Akira! – wrzasnął Devito. – Tu jesteś, mała zdrajczyni!

– Uważaj na słowa, Dev – powiedziała Akira, idąc w ich stronę. – Już zapomniałeś, jak skończyły się nasze poprzednie walki?

Jednak Itsuko zagrodziła jej drogę kataną.

– To moja walka. Noah zabili mojego ojca, teraz ja zabiję ich. Chyba że chcesz mi przeszkodzić. Wtedy tobą zajmę się w pierwszej kolejności.

– Nie – odparła Akira. – Już zdecydowałam, żeby wam pomóc. Postanowiłam coś zmienić – dodała, rzucając Shunowi przelotne spojrzenie.

– Itsu…

– Spokojnie, Shun – powiedziała Tomori i uśmiechnęła się do przyjaciela. – Patrz.

– Rozkwitnij, En Shoku! Shikai, Senbon shibara!

Z kwiatów róży zaostrzonych ostrymi szpikulcami powstała ściana, odgradzająca Itsuko i Jasdevi od Shuna i Akiry. Tysiące, jeśli nie miliony ostrzy.

– Ło! – mruknął Shun i dodał w odpowiedzi na pytające spojrzenie Akiry. – Różane ostrza. Itsu zaprezentowała swoje shikai podczas walk pokazowych na koniec akademii Shino, ale to… Wtedy było ich może kilkaset, a teraz… Kiedy ona tak urosła w siłę?

– Przyznaję, że to imponujące, ale shikai to za mało. Nawet na Jasdevi.

Wszystkie ostrza poszybowały w stronę Noah, którzy nie zdołali uniknąć ich wszystkich. Nie odnieśli też jednak poważnych ran pomimo ogromu tego ataku.

– To wszystko, na co cię stać? – zarechotał Devito.

– Teraz nasza kolej – dodał Jasdero.

Obaj wyciągnęli pistolety i załadowali jakieś kolorowe naboje. Strzelali kulami ognia, wody i masą dziwnych przedmiotów w postaci węży i innego plugastwa.

– Jak się nazywasz dziewczynko, bo wyglądasz znajomo?

– Tomori Itsuko.

– Tomori?

– Jestem córką Tomori Shigeru oraz Bris.

– Tych egzorcystów? – prychnął Devito. – A ty jesteś niby co, shinigami?

– Mój tata był shinigami. Jednak zginął z rąk Noah. Teraz ja zabiję was – zagroziła Itsuko, na co bracia Jasdevi ponownie ryknęli śmiechem.

– Bankai! – powiedziała Itsuko, a Shun otworzył szczerzej oczy ze zdziwienia. – Chimamire no Bara!

Nic się jednak nie wydarzyło. Przynajmniej nie w pierwszej chwili. Wszyscy czekali w napięciu, lecz gdy nie poszybował w ich stronę żaden atak, bracia ponownie parsknęli śmiechem.

To Akira jako pierwsza zauważyła wyrastające na ich klatkach piersiowych róże, dokładnie w miejscu serca.

– Co to? – zapytała.

– Moje bankai – odparła z upiornym uśmiechem Itsuko, aż Shuna obeszły ciarki.

– I co ono robi?

– Nie jest efektowne, ale skuteczne.

– Co to jest do licha? – zorientował się Devito, który śmiejąc się do rozpuku, dotknął klatki piersiowej. Spróbował strzepnąć różę, wyrwać, ale na nic. Na razie był to zaledwie pąk, ale nijak nie można go było usunąć. – Zdejmij to!

– Tego nie da się zdjąć – odparła Itsuko. – Te róże pochłaniają waszą energię życiową. Będą rozkwitać coraz mocniej i mocniej, a gdy w pełni rozkwitną, wy umrzecie.

– Zdejmuj to, suko!

– Musicie mnie zabić, a i wtedy nie jestem pewna, czy róże znikną.

– O cholera – mruknął Shun. – To dopiero przerażająca zdolność.

– Dlatego wujek Byakuya kazał mi trzymać to bankai w sekrecie – odparła Itsuko. – Po tym jak omal nie zabiłam nim Kagaty.

– Tego zbiega? Słyszałem, że to ty z Yakumo go złapaliście ale…

– Zabijemy cię, smarkulo! – zagroził Devito i ruszył jako pierwszy do ataku.

Jednak Itsuko świetnie się broniła. Bliźniaki widząc, że to nic nie da, połączyły się w jeden byt, Jasdevi. Dopiero wtedy Itsuko odczuła ich potęgę. Ledwo nadążała się bronić atakami pnączy, które powstawały z długich, blond włosów Jasdevi.

Wciąż jednak kazała Shunowi nie reagować, grożąc że inaczej zabije Akirę. Nie chciała, żeby ktoś się wtrącił. Miała zamiar pokonać Jasdevi sama. Własnymi rękami. Za wszelką cenę.

Myślała o ojcu, którego już nigdy nie zobaczy. O tej chwili, gdy Setsuko powiedziała im o jego śmierci. To budziło w niej gniew na nowo, coraz bardziej i bardziej. Karmiła się tym gniewem, pozwalała, by nią kierował.

Jasdevi zaś chyba nie do końca wierzyli w to, że mała, młoda shinigami może ich pokonać. I choć walczyli wściekle, jej gniew był silniejszy. A oni z każdą chwilą słabsi.

Temu wszystkiemu z przerażeniem przyglądał się Shun, który chciał pomóc przyjaciółce. Tylko że ona nie potrzebowała pomocy i w ogóle jej nie chciała. Nie potrafił jednak odejść, choć niewiele mógł zrobić.

– Pomóż jej – powiedziała Akira.

– Co jeśli naprawdę spróbuje cię zabić.

– To nie będzie pierwszy raz.

– Akira! – zdenerwował się Shun. – Zlituj się, chociaż ty.

 Ale to nie był koniec problemów. Nieopodal otworzyła się brama do Soul Society, z której wyszła Sui Feng wraz z Hotarubi i Omnitsukaido. To na moment rozproszyło uwagę Itsuko i dała złapać się w sidła Jasdevi. 

Nie była w stanie się bronić, a jej bankai nie działało jeszcze tak szybko, jak by chciała. Może szybciej byłoby z jednym przeciwnikiem, niż z dwoma. I gdy Jasdevi celowali, chcąc wyrwać jej serce, wszystko się zatrzymało. Oni się zatrzymali.

Shun spojrzał na Akirę, której dłonie świeciły czerwienią. Jasdevi uwolnili Itsuko wbrew swojej woli, jednak nie wyglądało na to, by Akira ich kontrolowała. Nie ich. Bo szybko dało się zauważyć że Jasdevi i Itsuko unoszą się nad ziemią. Dopiero gdy wytworzyła się między nimi odpowiednia odległość, Itsuko runęła na ziemię.

– Kazałam ci się nie wtrącać! – syknęła, ale zaraz zamilkła, gdy zobaczyła, jak niewidzialna siła wgniata Jasdevi w ziemię.

Widząc to, Itsuko zwiększyła siłę swojego bankai, dostrzegając szansę, którą stworzyła dla niej Akira. Jasdevi z wrzaskiem zamieniło się w pył.

– Noah pomagająca zabić swoich – usłyszeli głos Sui Feng. – No, no. Ale to cię nie uratuje. Jesteś naszym wrogiem i zostaniesz zabita, a Abarai Shun aresztowany za konspirację. Ty też pójdziesz z nami, Tomori Itsuko – dodała.

– Znikajcie stąd – rzuciła do przyjaciela Itsuko, aktywując ponownie shikai.

Stworzyła w ten sposób ogromną ścianę ostrzy, dając Abaraiowi i Akirze czas na ucieczkę, a gdy Omnitsukaido próbowało ruszyć za nimi, zaatakowała uderzając w ziemię. Nie chciała krzywdzić swoich, a jedynie stworzyć zasłonę dymną, wzburzając tumany kurzu potężnym atakiem.

– Tomori Itsuko, zostajesz aresztowana za pomoc w ucieczce zbiegom – oznajmiła. – A wy ruszajcie za nimi!

1 komentarz:

  1. Przypadek sprawił, że Itsu spotkała Shuna, przynajmniej może później przekazać reszcie, że wszystko z nim w porządku. W sumie nie dziwię się, że jest tak bardzo cięta na Noah, ale z drugiej strony Shun ma rację. Akira niczym nie zawiniła, a nawet jest im przychylna. A i widać, że Shun już nie patrzy na Akirę obojętnie.
    Itsu kontra Jasdevi. Ten pojedynek robi wrażenie, choć nie oszukujmy się, Noah Więzi są jednak z tych słabszych przeciwników, więc pokonanie ich nie jest aż takie trudne. W końcu Itsu szkoliła się pod okiem Byakuyi. Nie mogła z nimi nie wygrać.
    Końcówka tak bardzo schematyczna, że aż boli. Sui-Feng weź się w końcu w garść!

    OdpowiedzUsuń