Obserwatorzy

Rumours


wtorek, 31 grudnia 2019

Chapter 59 ~ A war is coming


            Nie powinni opuszczać stanowiska, ale w obecnej sytuacji nie mieli wyjścia. Nie było sensu wzywać wsparcia. Było już po walce, a ślad po wrogach oraz shinigami zniknął. W ogromnym pośpiechu udali się do oddziału. To nie było coś, co mogli zgłosić na odległość.
            - Co wy tu robicie? – zdenerwował się Koji, widząc ich na korytarzu. – Powinniście być w Karakurze!
            - To pilne! Musimy porozmawiać z kapitanem.
            - Gdzie Miho?
            - Kapitanie! – krzyknął Sugamo.
            Kurogane wyszedł z gabinetu, marszcząc brwi.
            - Co tu się dzieje? Hiroya, co ci się stało? – zapytał zaniepokojony, widząc krew na twarzy chłopaka.
            - Kazumi i Miho zostały zabrane – oznajmił Hiroya.
            - Co?
            - O czym wy mówicie?
            - Koji, wyślij w teren inną grupę. Wy chodźcie.
            - Niech Hiroya sam o wszystkim opowie – zaproponował Sugamo, powstrzymując pozostałych. – To on był na miejscu. My znaleźliśmy go już po fakcie. Ayane, idź z nim. Zabierzesz go potem do Czwórki.
            - Dobrze.
            - Sugamo, poinformuj kapitana Głównodowodzącego, że proszę o pilne zebranie kapitanów – poprosił Kazuma, wpuszczając dwójkę młodych shinigami, po czym zamknął drzwi. Nie wiedział jeszcze, co się dzieje, ale czuł, że coś bardzo złego. – Hiroya, mówże co się stało.
            - Zostaliśmy zaatakowani przez Noah. Podążali za Kazumi.
            - Kazumi? Widziałeś się z Kazumi?
            - Tak.
            - Gdzie ona jest? – dopytywał Kazuma.
            - Nie wiem. Zabrali ją. I Miho także. Rozgromili nas w kilka minut.
            - A więc sprawa jest poważna – mruknął pod nosem Kazuma. Starał się tego nie okazać, by nie martwić młodych i nie siać paniki w oddziale. – Powiedz mi po kolei, co się stało. Szybko, bo muszę powiadomić dowództwo.
            - Obserwowaliśmy miasto i poczułem reiatsu Kazumi. Była tam. Twierdziła, że wydostała się z Arki. Mówiła, że on wrócił i to ona pomogła go uwolnić. Ale za nim dowiedzieliśmy się więcej pojawiła się trójka z Klanu Noah – wyjaśnił nerwowo Hiroya, dłonie zaciskając w pięści. Widząc to, Ayane położyła dłoń na jego ramieniu. – Zanim się obejrzeliśmy, już ją mieli. Miho kazała mi wrócić tutaj i cię powiadomić, wujku, ale nie chciałem. Zostałem z nią, by walczyć. Ale ich moce były tak dziwne… I dobrze skombinowane, że nie mieliśmy szans. Rozgromili nas w mgnieniu oka. I postanowili zabrać także Miho, bo była oficerem. Mnie oszczędzili tylko po to, żebym przekazał wiadomość: król powrócił.
            - Król? W sensie Milenijny Earl?
            - Nie. – Hiroya pokiwał przecząco głową. – Aizen Sousuke.
            - Nie, to nie może być prawda.
            - Kazumi mówiła, że sama pomogła w jego uwolnieniu, zanim zorientowała się, że została oszukana.
            - Jeśli to prawda, Setsuko nie może się dowiedzieć. Rozumiecie. Nikomu nic nie mówcie. Nawet reszcie grupy.
            - Oni już wiedzą.
            - Cholera.
            - Ayane, zabierz Hiroyę do Czwórki i przekaż Jiro, to co usłyszałaś. Ma porozmawiać z waszą grupą. Ja idę na spotkanie.

***

            Nie miała pojęcia, co się stało. Była pewna, że spotkała się z Hiroyą i jakąś dziewczyną. A potem urwał jej się film. Spróbowała się poruszyć, ale nie mogła. Rozejrzała się i zobaczyła, że jest w małym pokoju. Unieruchomiona jakimś wiążącym kido lub innym diabelstwem. Dopiero po chwili dostrzegła siedzącą w drugim kącie dziewczynę z wcześniej.
            - Hej ty – odezwała się Kazumi. – Słyszysz mnie?
            - Obudziłaś się – stwierdziła blondynka. Jej ubrania były brudne od krwi. Wyglądała blado. – Kazumi, tak?
            - Tak. Jak masz na imię?
            - Naito Miho. Jestem szesnastą oficer z oddziału trzeciego.
            - Co robił z tobą mój brat?
            - Hiroya jest naszym nowym rekrutem.
            - A więc naprawdę został już shinigami.
            - Tak. Mam nadzieję, że nic mu nie jest – powiedziała Miho i skrzywiła się.
            - Jesteś ranna – zaniepokoiła się Kuchiki.
            - To tylko draśnięcie.
            - Dlaczego ciebie też zabrali. Wiesz coś?
            - Nie. Chwilę temu się dopiero obudziłam. Podpuścili cię i najwyraźniej postanowili, że dobrze będzie wziąć też oficera. Hiroyę zostawili, żeby przekazał informacje na temat powrotu Aizena.
            - A więc nic mu nie jest.
            Kazumi odetchnęła z ulgą.
            - Nie, chyba nie.
            - I Gotei 13 dowie się o wszystkim. To dobrze. Teraz tylko musimy się jakoś wydostać.
            - Próbowałam. Zaklęcie wiążące jest zbyt silne – oznajmiła Naito, gdy Kazumi zaczynała się motać. – Nie trać energii.
            - Nie mogę siedzieć bezczynnie.
            - Nie będziesz – usłyszeli i drzwi się otworzyły. Do środka wszedł Ryou, zaraz za nim Seiko, Chikako i Road. – Zabawimy się trochę.
            - Gdzie my jesteśmy? – zapytała Kazumi. – To nie Arka.
            - Nie, to wymiar stworzony przez Road. Tu nawet Milenijny ani Aizen nam nie przeszkodzą.
            - Co macie zamiar z nami zrobić?
            - To proste. Złamać was.
            - Już nigdy więcej nas nie zdradzisz – zachichotała Road.
            - Nie ujdzie wam to na sucho. Nasi przyjaciele nas znajdą.
            - Wtedy będzie już za późno – mruknął Ryou, podchodząc do niej.
            - Czekaj – odezwała się Road. – Zacznijmy od blondynki. Z nią będzie łatwiej.
            - Nie! Zostawcie ją! – wrzasnęła Kazumi, podnosząc do maksimum swój poziom reiatsu, ale to nie zrobiło na nich wrażenia.
– Nie martw się, będziesz ją słyszeć z pokoju obok.
Ryou zadowolony z pomysłu Road, chwycił Miho i przerzucił sobie przez ramię. Nic nie dało wierzganie, ani krzyki Kazumi, która została sama. Nie miała pojęcia co dzieje się za drzwiami, dopóki nie usłyszała krzyków. Przepełnionych cierpieniem krzyków Miho.
- Nie! – wrzeszczała. – Zostawcie ją! To mnie chcecie zniszczyć!
Ale nic to nie dało. Mogła tylko słuchać. A czas jakby zwolnił niemiłosiernie, wlokąc się jak nigdy dotąd.

***

Wszyscy kapitanowie w towarzystwie swoich poruczników stawili się w głównej sali, gdzie czekał już na nich Głównodowodzący wraz z Yumichiką Ayasegawą. Oddział drugi reprezentowany był przez Sui Feng z Hotarubi Aizawą. Oddział trzeci przez Kurogane Kazumę i Kojiego Fukuokę. Oddział czwarty przez Unohanę Retsu i Isane Kotetsu. Oddział piąty przez Kirę Izuru oraz Momo Hinamori. Oddział szósty przez Kuchiki Byakuę w towarzystwie Renjiego Abaraia. Oddział siódmy przez Ikkaku Madarame i Tetsuemona Ibę. Oddział ósmy przez Kyouraku Shuseia i Nanao Ise. Oddział dziewiąty przez Ichimaru Gina i Hisagi Shuheia. Oddział dziesiąty przez Toshiro Hitsugayę i Matsumoto Rangiku. Oddział jedenasty przez Zarakiego Kenpachi i Yachiru Kusajishi. Oddział dwunasty przez Uraharę Kisuke i Chinatsu Miyagi. Oddział trzynasty przez Ukitake Juushiro i Kuchiki Rukię. I w końcu oddział czternasty przez Kurosaki Isshina i Soichiro Miyagi.
- O co to całe zamieszanie? – zapytał Ichimaru, wyprzedzając tym Zarakiego.
- Cisza – zagrzmiał Głównodowodzący. – Kapitaie Kurogane?
- Moi ludzie stacjonujący w Karakurze zostali zaatakowani – oznajmił Kurogane. – Sprawa jest bardzo poważna.
- Zaatakowani? Przez kogo? – zapytał Madarame.
- Klan Noah.
- Przecież Klan Noah został wciągnięty do Piekła razem z większością Arrancarów podczas wojny – zauważyła Sui Feng. – Jak to możliwe.
- Nie zapominajmy, że oni potrafią się odradzać. Może się wszyscy pozabijali, żeby przyspieszyć proces? – podsunął Kurosaki.
- Ale to nie jest najgorsza z informacji – przerwał im Kazuma. – Jeden z moich podwładnych, Kuchiki Hiroya – na te słowa Kuchiki spojrzał groźnie na kuzyna – podczas patrolu na chwilę przed atakiem Noah spotkał się z jedną z zaginionych shinigami, Kuchiki Kazumi.
Teraz Byakuya już nie wytrzymał.
- Kazumi? Gdzie ona jest?
- Niestety została zabrana przez Noah o dziwnych zdolnościach. Sądząc z opisu nie są to żadne znane nam z wojny jednostki. Oprócz tego zabrali także szesnastą oficer, Naito Miho, która dowodziła grupą.
- A co z Kuchiki Hiroyą? – zapytał Urahara, kątem oka spoglądając na Byakuyę.
- Nic mu nie jest. Został pozbawiony przytomności i zostawiony, aby przekazał informację.
- Informację o ataku? – zdziwiła się Sui Feng. – To bezsensu.
- Informację o powrocie Aizena Sousuke – oznajmił Kazuma. Na to wszyscy zamilkli. W kolejnej chwili po sali przeszedł szmer szeptów. – To samo przekazała Kuchiki Kazumi. Aizen Sousuke powrócił.
- Nie powinieneś od tego zacząć, Kurogane? – ofuknął go Ikkaku. – To najważniejsze.
- Nie uwierzylibyście.
- To nie kwestia, w co uwierzymy – wtrącił się wreszcie Kyouraku. – Ale to najważniejsza z informacji z tego zdarzenia. Jeśli to prawda…
- Dosyć – zagrzmiał po raz kolejny Kapitan Dowódca. – Nie mamy dowodów na powrót Aizena Sousuke. Sprawę należy zbadać.
- Zbadać? Możemy się już szykować do kolejnej wojny – ryknął Zaraki.
- Nie będzie wojny – zadeklarował Yamamoto. – Kapitanie Kurogane, zajmiesz się zabezpieczeniem Karakury, jako że twoi ludzie jako pierwsi natknęli się na wroga. Jeszcze dzisiaj chcę mieć szczegółowy raport ze zdarzenia, zawierający zdolności napotkanych Noah. Oddział Drugi ma rozkaz przerwać dotychczasowe poszukiwania Kuchiki Kazumi i sprawdzić prawdziwość informacji dotyczącej powrotu Aizena Sousuke. Oddział Dzisiąty ma za zadanie odnaleźć lokalizację Arki. Oddział szósty ma się skontaktować ze stacjonującymi w świecie ludzi Egzorcystami.
- Dobrze, ale co z naszymi podwładnymi – zaoponował Toshiro. – Kuchiki Kazumi, Hinamoto Taraka i Naito Miho nie są w tym momencie już tylko zaginione. Zostały porwane przez wroga.
- Dlatego potrzebujemy informacji o Arce, która jest najpewniej ich miejscem pobytu – odparł z marsową miną Głównodowodzący. – Dopóki nie zdobędziemy potrzebnych informacji, nie wyrażam zgody na żadne akcje ratunkowe. Zrozumiano?
- To są nasi podwładni.
- To są trzy shinigami niższej rangi. Nie możemy ryzykować życiem całych oddziałów. Koniec dyskusji! Rozejść się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz