Obserwatorzy

Rumours


piątek, 6 grudnia 2019

Chapter 47 ~ Daughter of the Theory



            – Kiedy w końcu wyjaśnisz mi, co moja matka robiła przed wojną w Hueco Mundo? – zapytała Kazumi, ręce krzyżując na piersi. – Po to tu jestem.
            – Zjedliśmy, już teraz możemy napić się herbaty i powrócić do opowieści – odparł Sousuke.
            – Nareszcie.
            – Powiedziałem ci już o projekcie „Teorii” i geniuszu twojej matki – podsumował mężczyzna. – Dziękuję – zwrócił się do Taraki, która postawiła przed nim filiżankę herbaty. – Wiesz, że sprawiała problemy już za młodu. Z trudem dostała się do Shino. Uratowało ją wstawiennictwo Urahary Kisuke.
            – Tak, słyszałam, że wujek był jej patronem w tamtych czasach.
            – Przynajmniej dopóki nie został oskarżony o eksperymenty na shinigami i wygnany.
            – Oskarżono go to? Przecież jest kapitanem Dwunastki.
            – Ach, więc go uniewinnili. Pewnie nie zdobyli wystarczająco dużo dowodów, by mu to udowodnić lub na siłę uzupełniali braki w ludziach po wojnie. Takie właśnie jest Gotei 13.
            – Fałszywe – dokończyła za niego Kazumi.
            – Twoją matkę znałem z powodu „Teorii”, lecz nie osobiście. Bardziej wiedziałem, że istnieje. Potem ze słyszenia o jej wybrykach. Ze dwa razy wpadłem na nią w Shino. Poznałem ją lepiej dopiero, gdy dołączyła do oddziału trzeciego. A i wtedy często sprawiała problemy – kontynuował swoją opowieść Sousuke. – Nikt nie uważał jej za geniusza, ani za bohaterkę. Dopiero gdy zaczęła być łącznikiem między shinigami i egzorcystami, została awansowana na porucznika i zyskała jakąś ważność.
            – W Seireitei inaczej to opisują – oburzyła się Kazumi. – Mówią, że była silna i zdolna, a jej geniusz w przeszłości był już dostrzegany, choć nie zawsze doceniany. Podobno Rada się jej bała. Wtedy gdy składali się na nią tylko szlachcice. Moja matka pięła się w hierarchii Gotei 13, zaczynając jako szeregowa, potem szesnasta aż w końcu trzeci oficer. Potem już porucznik podczas współpracy z egzorcystami.
            Sousuke roześmiał się.
            – Bo widzisz, moja droga, historia pisana jest przez zwycięzców.
            – O tobie mówią w podręcznikach, że jesteś złoczyńcą i psychopatą, który próbował zdobyć nieskończoną moc i włamać się do zamku Króla Dusz.
            – Psychopatą? Może. Jestem rewolucjonistą. Jeśli kiedykolwiek zależało mi na mocy, to po to, by przełamać reżim Rady. I choć zapłaciłem za to wysoką cenę, z tego co mówisz, było warto. Dawna Rada nie istnieje, a Soul Society przeszło wiele przemian. Zapanował tam spokój, o jakim marzyłem.
            – No dobrze, ale co z moją matką?
            – Setsuko sama padła wiele razy ofiarą niesprawiedliwości Rady. Wiedziała, że mam rację, choć długo nie mogła się zdecydować, by do mnie dołączyć. Na jej drodze stała miłość do Kurogane, a później twojego ojca.
            – Mama kochała wujka Kazumę?
            – Tak. Przez znaczną część swojego życia.
            – To dlatego nazwała mnie Kazumi… Może ja – dziewczyna pokręciła głową, odganiając myśli.
            – Jako pierwsi przyłączyli się do mnie Gin, który też mnie zresztą zdradził i Tousen. Potem także Aizawa. Setsuko była ostatnia. Dlatego widziałaś ją w Hueco Mundo.
            – Wiedziałam!
            – Jednak w kluczowej chwili i ona mnie zdradziła, ciągnąć za sobą także Hotarubi.
            – Najpierw zdradziła Gotei 13, bo uważała, że masz rację, a potem zdradziła i ciebie? Wiedziałam, że jest fałszywa, ale tego już zbyt wiele.
            – Nie mieliśmy strasznej przewagi, ale mieliśmy szansę wygrać. Planowaliśmy wygrać wojnę, obalić tyranię Rady i zapobiec polowaniu na Arrancary. Chcieliśmy, by żyły z nami w zgodzie. Pomimo ich natury to nie było niemożliwe.
            – Żyją teraz w zgodzie, ale pod kluczem. W Hueco Mundo, nadzorowani przez specjalną jednostkę z ciocią Ivrel na czele.
            – Setsuko i Hotarubi znały mój plan i strategię walki. To dlatego przegrałem. Nie odeszły, tylko zdradziły mnie na polu bitwy.
            – Skąd wiesz? – zdziwiła się Kazumi. – Przecież znalazłyśmy cię jeszcze przed wojną.
            – Jesteś tu. Pytasz o swoją matkę, bohaterkę wojny. To bardzo łatwo wywnioskować, moja droga. Tylko twoja matka mogła stanowić zagrożenie.
            – Ale teraz mógłbyś temu zapobiec, skoro to wiesz. Wygrałbyś, gdybyś wrócił do przeszłości.
            – Jak bym to zmienił? Miałbym zabić twoją matkę? – zapytał z powagą Sousuke. – Nie mogę tego zrobić, nie widząc, jak wspaniałą ma córkę. Poza tym do tego też potrzebowałbym odłamka – dodał po chwili. – No i najważniejsze, że udało się doprowadzić do pozytywnych zmian w Soul Society. Nieważne w jaki sposób. Było warto przegrać.
            – Ale to nie fair. To przykre.
            – Życie nie jest fair. Liczą się efekty.
            – Nawet jeśli moja matka zdradziła cię i ukradła twoją sławę?
            – Nawet wtedy.
            – Bezsensu.
            – Nie, wcale nie. Nie zaryzykuję popsuciem tego, co udało się osiągnąć, tylko po to, by ratować siebie. Nie robiłem tego dla sławy. Byłem gotów się poświęcić.
            – Tato, nie chcę, żebyś się poświęcał – jęknęła Taraka. – Nie zostawiaj mnie znowu samej.
            – Nie. Nie zostawię cię. Soul Society kwitnie. A ja jestem tutaj z tobą. Teraz możemy żyć szczęśliwie.
            – Jesteś niesamowity.
            – To wy jesteście niesamowite. Dałyście mi szansę zobaczyć świat, o jaki walczyłem.
            – Ja bym była wściekła – stwierdziła Kazumi, marszcząc brwi.
            – Nie. Patrząc na ciebie, rozumiem posunięcie Setsuko.
            – Serio?
            – Wychodzi na to, że urodziłaś się, zanim do mnie dołączyła w Hueco Mundo – stwierdził Sousuke. – Na pewno pragnęła dla ciebie świetlanej przyszłości, lepszego świata. Ty dałaś jej odwagę by porzucić Gotei 13 i walczyć.
            – Skoro jednak urodziłam się przed wojną, to znaczy, że zwyczajnie mnie porzuciła.
            – Oddała cię swojemu bratu pod opiekę. Nie mogła się tobą zajmować w Hueco Mundo. Nie było czasu ani warunków. Chciała cię chronić.
            – To czemu cię zdradziła?
            – Myślę, że bała się ryzyka. Bała się, że możemy przegrać. Tęskniła za tobą i martwiła się tym, co się stanie, jeśli zginie. Bała się porażki. Na pewno nie chciała, byś żyła ze znamieniem córki zdrajczyni, jeśli coś pójdzie nie tak.
            – Dlatego skazała na to Tarakę? A mnie na życie pod presją, ze znamieniem matki bohaterki, której nigdy nie dorównam?
            – Zrobiła to, co uważała za słuszne. Jak my wszyscy.
            – Słusznym było zdradzenie towarzyszy i swoich przekonań? – warknęła Kazumi. – Dobre sobie. Była słaba. Miałam rację, że jest tylko oszustką. Wszystko jest na pokaz.
            – Może…
            – Nawet jeśli Soul Society zmieniło się na lepsze, tak jak chciałeś, powinieneś walczyć o prawdę. Zasługujesz na to, by oczyścić swoje imię.
            – Tak, tato! Musimy to zrobić. Wtedy będziemy mogli wrócić razem do domu.
            – Ale wtedy będę potrzebował waszej pomocy.

***

Świat zawirował. Nagle w jednej chwili, wszystko przestało mieć znaczenie. Wystarczyło kilka słów, by kompletnie zapomniała o zadaniu, jakim zajmowała się przez ostatnie dni. To samo, od którego tak trudno było ją oderwać nawet Byakuyi.
Szumiało jej w głowie. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w Hotarubi, nie wierząc w to, co słyszy. Miała ochotę się śmiać. Jednak poważna mina przyjaciółki jasno mówiła, że to nie żart.
– Prawdopodobnie nie powinnam ci tego mówić, ale musiałam – wyjaśniła Hotarubi, marszcząc brwi. – Ja na twoim miejscu też chciałabym wiedzieć.
– Kto… Kto wie? – zapytała Setsuko.
– Zadanie zostało nam przekazane z oddziału Pierwszego. Genryusai najpewniej uznał, że w obliczu ostatnich wydarzeń nie można tego zignorować.
– Kto jeszcze?
            – Nie jestem pewna. Informacja napłynęła do nas w postaci plotki, więc trudno namierzyć oryginalne źródło – oznajmiła Aizawa. – Zrobiłabym to dla ciebie, ale w tej chwili z trudem znalazłam moment, by tutaj przyjść.
            – Ale Toshiro wiedział. Musiał o tym wiedzieć.
            – Tak. Z tego co wiem, został wezwany do Jedynki w celu potwierdzenia tej informacji. Nie zgłosił jej, ponieważ uznał, że sprawa jest pod jego jurysdykcją. I normalnie tak też by było, ale ta anomalia… – Setsuko zacisnęła dłonie w pięści. – Tylko nie rób nic głupiego. Na razie z orzeczeń świadków wynika, że Kazumi jest cała i zdrowa, choć sytuacja nie wygląda za dobrze. Jeśli miała coś wspólnego z tą anomalią…
            – Dobrze wiem, co to oznacza – warknęła Setsuko.
            W jej głowie powstały już tysiące scenariuszy. I każdy kolejny był gorszy od poprzedniego. W każdym z nich czekało na Kazumi zagrożenie. Ze strony wrogów lub samego Gotei 13.
            Zniknęła w shunpo, zanim Hotarubi zdążyła powiedzieć coś jeszcze. Teraz kobieta zaczynała wątpić w słuszność swojej decyzji. Powinna wiedzieć, że Setsuko poruszy niebo i ziemię, by chronić swoją córkę. Może lepiej było zachować informację o jej zniknięciu w tajemnicy?
            Z drugiej strony, w końcu i tak by się wydało. Czy wtedy byłoby lepiej? Teraz było już na to za późno. Hotarubi musiała spotkać się ze swoimi podwładnymi i zacząć śledztwo, modląc się, że Setsuko nie zrobi nic głupiego.
            Tymczasem blondynka zdążyła przemierzyć już spory kawał terytorium Gotei 13. Przez moment tylko zawahała się, gdzie powinna iść. Czy to możliwe, że jej mąż już o wszystkim wiedział? Nie. Byakuya miał zbyt wiele pracy. Zresztą nie ukryłby przed nią czegoś takiego. Ale Toshiro to już co innego.
            Do oddziału dziesiątego dostała się w rekordowym czasie. A że na jej drodze nie pojawiła się ani Rankigu, ani trzecia oficer Minako, skierowała się prosto do kapitańskiego biura. Toshiro także tam nie było.
            Pojawił się dopiero po chwili, gdy Setsuko miała już wychodzić. Nieco zaskoczony tą wizytą, nie zdążył zareagować, gdy blondynka rzuciła się na niego. Chwytając go za kapitańskie haori, przygwoździła do ściany z taką siłą, że aż stęknął.
            – Od kiedy wiedziałeś? – wysyczała mu prosto w twarz i zanim zdążył odpowiedzieć, potrząsnęła nim. Jeszcze raz walnął plecami o ścianę. – Trzymałeś to w tajemnicy, sukinsynu. Jeśli coś jej się stanie…
            Wnet zrozumiał, o co się rozchodziło. Zmarszczył brwi i już miał coś powiedzieć, ale język ugrzązł mu w gardle. Jeszcze nigdy nie czuł takiego strachu. Tym bardziej że stojąca przed nim kobieta nie posiadała już swojego zampakuto, a samą demoniczną magią nie mogła mu nic zrobić.
            Coś w niej jednak sprawiało, że paraliżował go strach. Nie miał wątpliwości, że kobieta zmieni jego życie w piekło, jeśli dostanie ku temu choćby najmniejszy powód.
            – Setsuko – powiedział z powagą, ale nawet nie próbował się wyszarpnąć.
            – Na Króla Dusz! – usłyszeli, gdy do gabinetu weszła Minako wraz ze stertą dokumentów. – Co tu się…
            – Minako, nie – powiedział Toshiro, gdy jego podwładna chciała użyć demonicznej magii. – Zostaw nas.
            – Ale…
            – Zostaw nas – powtórzył głosem nieznoszącym sprzeciwu. A gdy drzwi za nią zamknęły się, zwrócił się do Setsuko: – Porozmawiajmy. Wszystko ci wyjaśnię.

1 komentarz:

  1. Królu Dusz, przecież to gadanie Aizena jest... Brak mi na to słów. A Kazumi to łyknęła jak młody pelikan. No naprawdę myślałam, że jest nieco bardziej inteligentna i trochę bardziej ostrożna wobec Aizena. Aizen i lepszy świat dla wszystkich. Dobry żart. To tak jakby Ichimaru przestał wiecznie wymigiwać się od pracy i głupich żartów. Nie no... Zaczynam mieć tysiące teorii, co teraz będzie i każdy jest coraz gorszy. Pewnie wiele pokrywa się z tym, co pomyślała Setsu, gdy Hotarubi powiedziała jej, co się stało. Myślę, że dobrze, że to mimo wszystko zrobiła, bo może Setsu będzie w stanie podrzucić pomysł, żeby ratować tą swoją głupią córkę. Chociaż nie, ze spojlerów wiem, że to tak łatwo nie pójdzie. Łamiesz mi serce!!! A miałam iść spać. Nie dziwię się Setsu, że poleciała do Tośka, będzie się teraz tłumaczył. Oj, będzie się tłumaczył. Teraz tym bardziej potrzebuję nowego rozdziału. Królu Dusz, tęsknię za tym światem. Niech tylko uporam się ze świątecznymi, wracam do Corrie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń