– Kiedy w końcu wyjaśnisz mi, co moja matka robiła przed wojną w Hueco Mundo? – zapytała Kazumi, ręce krzyżując na piersi. – Po to tu jestem.
–
Zjedliśmy, już teraz możemy napić się herbaty i powrócić do opowieści – odparł
Sousuke.
–
Nareszcie.
–
Powiedziałem ci już o projekcie „Teorii” i geniuszu twojej matki – podsumował
mężczyzna. – Dziękuję – zwrócił się do Taraki, która postawiła przed nim
filiżankę herbaty. – Wiesz, że sprawiała problemy już za młodu. Z trudem dostała
się do Shino. Uratowało ją wstawiennictwo Urahary Kisuke.
–
Tak, słyszałam, że wujek był jej patronem w tamtych czasach.
–
Przynajmniej dopóki nie został oskarżony o eksperymenty na shinigami i wygnany.
–
Oskarżono go to? Przecież jest kapitanem Dwunastki.
–
Ach, więc go uniewinnili. Pewnie nie zdobyli wystarczająco dużo dowodów, by mu
to udowodnić lub na siłę uzupełniali braki w ludziach po wojnie. Takie właśnie
jest Gotei 13.
–
Fałszywe – dokończyła za niego Kazumi.
–
Twoją matkę znałem z powodu „Teorii”, lecz nie osobiście. Bardziej wiedziałem,
że istnieje. Potem ze słyszenia o jej wybrykach. Ze dwa razy wpadłem na nią w
Shino. Poznałem ją lepiej dopiero, gdy dołączyła do oddziału trzeciego. A i
wtedy często sprawiała problemy – kontynuował swoją opowieść Sousuke. – Nikt
nie uważał jej za geniusza, ani za bohaterkę. Dopiero gdy zaczęła być
łącznikiem między shinigami i egzorcystami, została awansowana na porucznika i
zyskała jakąś ważność.
–
W Seireitei inaczej to opisują – oburzyła się Kazumi. – Mówią, że była silna i
zdolna, a jej geniusz w przeszłości był już dostrzegany, choć nie zawsze
doceniany. Podobno Rada się jej bała. Wtedy gdy składali się na nią tylko
szlachcice. Moja matka pięła się w hierarchii Gotei 13, zaczynając jako
szeregowa, potem szesnasta aż w końcu trzeci oficer. Potem już porucznik
podczas współpracy z egzorcystami.
Sousuke
roześmiał się.
–
Bo widzisz, moja droga, historia pisana jest przez zwycięzców.
–
O tobie mówią w podręcznikach, że jesteś złoczyńcą i psychopatą, który próbował
zdobyć nieskończoną moc i włamać się do zamku Króla Dusz.
–
Psychopatą? Może. Jestem rewolucjonistą. Jeśli kiedykolwiek zależało mi na
mocy, to po to, by przełamać reżim Rady. I choć zapłaciłem za to wysoką cenę, z
tego co mówisz, było warto. Dawna Rada nie istnieje, a Soul Society przeszło
wiele przemian. Zapanował tam spokój, o jakim marzyłem.
–
No dobrze, ale co z moją matką?
–
Setsuko sama padła wiele razy ofiarą niesprawiedliwości Rady. Wiedziała, że mam
rację, choć długo nie mogła się zdecydować, by do mnie dołączyć. Na jej drodze
stała miłość do Kurogane, a później twojego ojca.
–
Mama kochała wujka Kazumę?
–
Tak. Przez znaczną część swojego życia.
–
To dlatego nazwała mnie Kazumi… Może ja – dziewczyna pokręciła głową,
odganiając myśli.
–
Jako pierwsi przyłączyli się do mnie Gin, który też mnie zresztą zdradził i
Tousen. Potem także Aizawa. Setsuko była ostatnia. Dlatego widziałaś ją w Hueco
Mundo.
–
Wiedziałam!
–
Jednak w kluczowej chwili i ona mnie zdradziła, ciągnąć za sobą także Hotarubi.
–
Najpierw zdradziła Gotei 13, bo uważała, że masz rację, a potem zdradziła i
ciebie? Wiedziałam, że jest fałszywa, ale tego już zbyt wiele.
–
Nie mieliśmy strasznej przewagi, ale mieliśmy szansę wygrać. Planowaliśmy
wygrać wojnę, obalić tyranię Rady i zapobiec polowaniu na Arrancary.
Chcieliśmy, by żyły z nami w zgodzie. Pomimo ich natury to nie było niemożliwe.
–
Żyją teraz w zgodzie, ale pod kluczem. W Hueco Mundo, nadzorowani przez
specjalną jednostkę z ciocią Ivrel na czele.
–
Setsuko i Hotarubi znały mój plan i strategię walki. To dlatego przegrałem. Nie
odeszły, tylko zdradziły mnie na polu bitwy.
–
Skąd wiesz? – zdziwiła się Kazumi. – Przecież znalazłyśmy cię jeszcze przed
wojną.
–
Jesteś tu. Pytasz o swoją matkę, bohaterkę wojny. To bardzo łatwo wywnioskować,
moja droga. Tylko twoja matka mogła stanowić zagrożenie.
–
Ale teraz mógłbyś temu zapobiec, skoro to wiesz. Wygrałbyś, gdybyś wrócił do
przeszłości.
–
Jak bym to zmienił? Miałbym zabić twoją matkę? – zapytał z powagą Sousuke. –
Nie mogę tego zrobić, nie widząc, jak wspaniałą ma córkę. Poza tym do tego też
potrzebowałbym odłamka – dodał po chwili. – No i najważniejsze, że udało się
doprowadzić do pozytywnych zmian w Soul Society. Nieważne w jaki sposób. Było
warto przegrać.
–
Ale to nie fair. To przykre.
–
Życie nie jest fair. Liczą się efekty.
– Nawet jeśli moja matka zdradziła cię i ukradła twoją sławę?
– Nawet wtedy.
– Bezsensu.
– Nie, wcale nie. Nie zaryzykuję popsuciem tego, co udało się
osiągnąć, tylko po to, by ratować siebie. Nie robiłem tego dla sławy. Byłem
gotów się poświęcić.
– Tato, nie chcę, żebyś się poświęcał – jęknęła Taraka. – Nie
zostawiaj mnie znowu samej.
– Nie. Nie zostawię cię. Soul Society kwitnie. A ja jestem
tutaj z tobą. Teraz możemy żyć szczęśliwie.
– Jesteś niesamowity.
– To wy jesteście niesamowite. Dałyście mi szansę zobaczyć
świat, o jaki walczyłem.
– Ja bym była wściekła – stwierdziła Kazumi, marszcząc brwi.
– Nie. Patrząc na ciebie, rozumiem posunięcie Setsuko.
– Serio?
– Wychodzi na to, że urodziłaś się, zanim do mnie dołączyła w
Hueco Mundo – stwierdził Sousuke. – Na pewno pragnęła dla ciebie świetlanej
przyszłości, lepszego świata. Ty dałaś jej odwagę by porzucić Gotei 13 i
walczyć.
– Skoro jednak urodziłam się przed wojną, to znaczy, że
zwyczajnie mnie porzuciła.
– Oddała cię swojemu bratu pod opiekę. Nie mogła się tobą
zajmować w Hueco Mundo. Nie było czasu ani warunków. Chciała cię chronić.
– To czemu cię zdradziła?
– Myślę, że bała się ryzyka. Bała się, że możemy przegrać.
Tęskniła za tobą i martwiła się tym, co się stanie, jeśli zginie. Bała się
porażki. Na pewno nie chciała, byś żyła ze znamieniem córki zdrajczyni, jeśli
coś pójdzie nie tak.
– Dlatego skazała na to Tarakę? A mnie na życie pod presją,
ze znamieniem matki bohaterki, której nigdy nie dorównam?
– Zrobiła to, co uważała za słuszne. Jak my wszyscy.
– Słusznym było zdradzenie towarzyszy i swoich przekonań? –
warknęła Kazumi. – Dobre sobie. Była słaba. Miałam rację, że jest tylko
oszustką. Wszystko jest na pokaz.
– Może…
– Nawet jeśli Soul Society zmieniło się na lepsze, tak jak
chciałeś, powinieneś walczyć o prawdę. Zasługujesz na to, by oczyścić swoje
imię.
– Tak, tato! Musimy to zrobić. Wtedy będziemy mogli wrócić
razem do domu.
– Ale wtedy będę potrzebował waszej pomocy.
***
Świat zawirował. Nagle w jednej chwili,
wszystko przestało mieć znaczenie. Wystarczyło kilka słów, by kompletnie
zapomniała o zadaniu, jakim zajmowała się przez ostatnie dni. To samo, od którego
tak trudno było ją oderwać nawet Byakuyi.
Szumiało jej w głowie. Przez
dłuższą chwilę wpatrywała się w Hotarubi, nie wierząc w to, co słyszy. Miała
ochotę się śmiać. Jednak poważna mina przyjaciółki jasno mówiła, że to nie
żart.
– Prawdopodobnie nie powinnam ci
tego mówić, ale musiałam – wyjaśniła Hotarubi, marszcząc brwi. – Ja na twoim
miejscu też chciałabym wiedzieć.
– Kto… Kto wie? – zapytała Setsuko.
– Zadanie zostało nam przekazane z
oddziału Pierwszego. Genryusai najpewniej uznał, że w obliczu ostatnich
wydarzeń nie można tego zignorować.
– Kto jeszcze?
– Nie jestem
pewna. Informacja napłynęła do nas w postaci plotki, więc trudno namierzyć
oryginalne źródło – oznajmiła Aizawa. – Zrobiłabym to dla ciebie, ale w tej
chwili z trudem znalazłam moment, by tutaj przyjść.
– Ale Toshiro
wiedział. Musiał o tym wiedzieć.
– Tak. Z tego
co wiem, został wezwany do Jedynki w celu potwierdzenia tej informacji. Nie
zgłosił jej, ponieważ uznał, że sprawa jest pod jego jurysdykcją. I normalnie
tak też by było, ale ta anomalia… – Setsuko zacisnęła dłonie w pięści. – Tylko nie
rób nic głupiego. Na razie z orzeczeń świadków wynika, że Kazumi jest cała i
zdrowa, choć sytuacja nie wygląda za dobrze. Jeśli miała coś wspólnego z tą
anomalią…
– Dobrze
wiem, co to oznacza – warknęła Setsuko.
W jej głowie
powstały już tysiące scenariuszy. I każdy kolejny był gorszy od poprzedniego. W
każdym z nich czekało na Kazumi zagrożenie. Ze strony wrogów lub samego Gotei
13.
Zniknęła w
shunpo, zanim Hotarubi zdążyła powiedzieć coś jeszcze. Teraz kobieta zaczynała
wątpić w słuszność swojej decyzji. Powinna wiedzieć, że Setsuko poruszy niebo i
ziemię, by chronić swoją córkę. Może lepiej było zachować informację o jej
zniknięciu w tajemnicy?
Z drugiej
strony, w końcu i tak by się wydało. Czy wtedy byłoby lepiej? Teraz było już na
to za późno. Hotarubi musiała spotkać się ze swoimi podwładnymi i zacząć
śledztwo, modląc się, że Setsuko nie zrobi nic głupiego.
Tymczasem blondynka
zdążyła przemierzyć już spory kawał terytorium Gotei 13. Przez moment tylko
zawahała się, gdzie powinna iść. Czy to możliwe, że jej mąż już o wszystkim wiedział?
Nie. Byakuya miał zbyt wiele pracy. Zresztą nie ukryłby przed nią czegoś
takiego. Ale Toshiro to już co innego.
Do oddziału dziesiątego
dostała się w rekordowym czasie. A że na jej drodze nie pojawiła się ani Rankigu,
ani trzecia oficer Minako, skierowała się prosto do kapitańskiego biura. Toshiro
także tam nie było.
Pojawił się
dopiero po chwili, gdy Setsuko miała już wychodzić. Nieco zaskoczony tą wizytą,
nie zdążył zareagować, gdy blondynka rzuciła się na niego. Chwytając go za
kapitańskie haori, przygwoździła do ściany z taką siłą, że aż stęknął.
– Od kiedy
wiedziałeś? – wysyczała mu prosto w twarz i zanim zdążył odpowiedzieć,
potrząsnęła nim. Jeszcze raz walnął plecami o ścianę. – Trzymałeś to w
tajemnicy, sukinsynu. Jeśli coś jej się stanie…
Wnet
zrozumiał, o co się rozchodziło. Zmarszczył brwi i już miał coś powiedzieć, ale
język ugrzązł mu w gardle. Jeszcze nigdy nie czuł takiego strachu. Tym bardziej
że stojąca przed nim kobieta nie posiadała już swojego zampakuto, a samą demoniczną
magią nie mogła mu nic zrobić.
Coś w niej
jednak sprawiało, że paraliżował go strach. Nie miał wątpliwości, że kobieta
zmieni jego życie w piekło, jeśli dostanie ku temu choćby najmniejszy powód.
– Setsuko –
powiedział z powagą, ale nawet nie próbował się wyszarpnąć.
– Na Króla
Dusz! – usłyszeli, gdy do gabinetu weszła Minako wraz ze stertą dokumentów. –
Co tu się…
– Minako,
nie – powiedział Toshiro, gdy jego podwładna chciała użyć demonicznej magii. – Zostaw nas.
– Ale…
– Zostaw nas
– powtórzył głosem nieznoszącym sprzeciwu. A gdy drzwi za nią zamknęły się, zwrócił się do Setsuko: – Porozmawiajmy. Wszystko ci wyjaśnię.
Królu Dusz, przecież to gadanie Aizena jest... Brak mi na to słów. A Kazumi to łyknęła jak młody pelikan. No naprawdę myślałam, że jest nieco bardziej inteligentna i trochę bardziej ostrożna wobec Aizena. Aizen i lepszy świat dla wszystkich. Dobry żart. To tak jakby Ichimaru przestał wiecznie wymigiwać się od pracy i głupich żartów. Nie no... Zaczynam mieć tysiące teorii, co teraz będzie i każdy jest coraz gorszy. Pewnie wiele pokrywa się z tym, co pomyślała Setsu, gdy Hotarubi powiedziała jej, co się stało. Myślę, że dobrze, że to mimo wszystko zrobiła, bo może Setsu będzie w stanie podrzucić pomysł, żeby ratować tą swoją głupią córkę. Chociaż nie, ze spojlerów wiem, że to tak łatwo nie pójdzie. Łamiesz mi serce!!! A miałam iść spać. Nie dziwię się Setsu, że poleciała do Tośka, będzie się teraz tłumaczył. Oj, będzie się tłumaczył. Teraz tym bardziej potrzebuję nowego rozdziału. Królu Dusz, tęsknię za tym światem. Niech tylko uporam się ze świątecznymi, wracam do Corrie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam