Obserwatorzy

Rumours


poniedziałek, 11 listopada 2019

Chapter 43 ~ Back to the future


W hali komputerowej zostało tylko kilku najlepszych specjalistów, Urahara z Chinatsu, Setsuko, Byakuya i Głównodowodzący, który na wieść o anomalii zjawił się osobiście w oddziale dwunastym.
– Co dotychczas udało się ustalić?
– Ogromne pokłady energii zostały uwolnione w południowo–zachodniej części Karakury. Wraz z Setsuko podejrzewamy, że to Innocence. Z raportu oddziału terenowego wynika, że całe miejsce pokrywa gęsta mgła. Nic innego się jednak nie dzieje.
– Innocence. Po takim czasie? Jak to możliwe? – zapytał Głównodowodzący. – Od lat nie odnaleźliśmy żadnej aktywności. Ustaliliśmy, że mamy wszystkie elementy, a reszta została zniszczona przez Klan Noah.
– To prawda, ale to jedyny „przedmiot”, który byłby w stanie wydobyć z siebie taką energię – odparła z powagą Setsuko. Wyglądała na bardzo spokojną. Tylko wprawne oko jej męża potrafiło dostrzec, że coś jest nie tak.
– Oczywiście poza osobą o bardzo wysokim reiatsu, jednak żadne z danych nie wskazują na to, by wykryto czyjąś obecność. Nie wspominając o tym, że ta energia znacznie różni się od jakiegokolwiek znanego nam reiatsu.
– Setsuko – powiedział z powagą Byakuya. – Wyślę tam Renjiego i Corrien wraz z kilkoma podwładnymi, żeby przyjrzeli się temu z bliska. Oddział stacjonujący na miejscu nie jest odpowiednio przygotowany.
– Dobrze. Corrie i Renji będą wiedzieli co robić – zgodziła się Setsuko.
Głównodowodzący także skinął głową.
– Pozostaje nam czekać na informacje od twoich podwładnych, kapitanie Kuchiki.
– Liczymy na ciebie, Byakuya – dodał z głupim uśmieszkiem Urahara.
– Tylko nadal nie rozumiem, skąd nagłe pojawienie się Innocece – wtrąciła Chinatsu.
– Być może nie mieliśmy racji, sądząc, że wszystkie pozostałe kawałki zostały zniszczone. Przecież do dziś nie udało nam się wytropić wszystkich sprzymierzeńców Aizena. Być może ktoś kto przetrwał wojnę, miał jeden z fragmentów i czekał w ukryciu aż do dziś.
– Tylko czemu dziś?
– Może po prostu dziś wszystko sprzyjało temu, cokolwiek zdecydował się zrobić.

***

– Czy to na pewno dobry pomysł? – zapytała Kazumi, choć nie brzmiała na zbyt przejętą. Całe to przedsięwzięcie wydawało jej się absurdalne i nierealne. A jednak znajdowała się w samym środku tego wszystkiego. Może do niej nie docierało? A może podobało jej się, że wreszcie robi coś, czego jej matka na pewno by nie pochwaliła. – Sousuke, jesteś pewien, że nic ci się nie stanie? Przeskoczysz w czasie o osiemnaście lat. I nie mówię tu jedynie o szoku spowodowanym postępem technologii.
– Wydaje mi się, że tata powinien być w stanie wyjść tak samo łatwo jak udało nam się wejść.
– To znaczy, że jeśli portal się zamknie, on zostanie z nami tak po prostu?
– Chyba tak.
– Czyli gdybyśmy my zostały za długo tutaj, to też nie udałoby nam się wrócić? O ile nie udałoby nam się odprawić rytuału jeszcze raz?
– Tak. Dlatego tak jest dla nas nawet bezpieczniej. Poza tym jeśli się uda, znów będę mogła żyć z tatą i kto wie, może nawet uda nam się uratować mamę. I będzie wystarczająco dużo czasu, żebyś poznała historię z przeszłości.
– Wiesz, wystarczyłoby jakbym mogła śledzić przez chwilę moją mamę tutaj i dowiedzieć się, co tam robiła. I dlaczego nie było jej przy mnie. Przecież w tym momencie ja mam jakieś trzy miesiące…
– Wszystko ci opowiem, moja droga Kazumi. Wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy, ale twoja obecność tutaj wiele mi wyjaśniła. Wiele na temat twojej matki i jej zachowania.
Wreszcie dotarli do portalu. Taraka chwyciła jedną ręką Sosusuke, drugą Kazumi i razem przekroczyli portal.
– Zebrało się tu sporo shinigami – stwierdził Sousuke, choć na razie znajdowali się w samym centrum mgły, która stanowiła dobre ukrycie. – Taraka, weź Innocence. Zabiorę was w jakieś bezpieczne miejsce. Nie chcemy przecież, żebyście miały kłopoty – dodał. – A wydaje mi się, że oddział Dwunasty już odkrył wasz mały wybryk.
– To niedobrze – stwierdziła Kazumi.
Dopiero teraz zauważyła nikłe, lecz znajome źródła reiatsu w pewnej odległości od miejsca, gdzie stała. Czyżby wpakowała się w kłopoty? Nie, jeśli ucieknie.
Sousuke położył dłonie na ramionach dziewczyn, gdy tylko Taraka pochwyciła Innocence, przerywając rytuał i zamykając tym samym portal. Nic specjalnego się nie wydarzyło. Po prostu wszystko zniknęło, ale ku zaskoczeniu Kazumi, patrzyli na wszystko już ze sporego dystansu i zdawało się, że nikt ich nie zauważył.

***

Itsuko i Shirai stali w gotowości wraz z kilkoma innymi shinigami oraz Renjim i Corrien. Cieszyli się na wieść o poważnej misji. Najwyraźniej zarówno kapitan, jak i Corrie z Renjim mieli do nich na tyle zaufania. To było zarówno ekscytujące jak i niepokojące. W trybie natychmiastowym musieli dołączyć do grupy stacjonującej w Karakurze.
Gdy dotarli na miejsce, nie trzeba było być specjalistą, żeby wyczuć tą potężną energię. A więc to było Innocence. Dawna broń Bris, jej matki. Jednak poza mgłą i energią nie było nic. Corrie zbierała szczegółowe informacje od stacjonującej tam grupy, która jako pierwsza była na miejscu. Jednak nie dowiedzieli się zbyt dużo.
– Nie zauważyli nic nadzwyczajnego, dopóki nie nastąpił wybuch energii. Jednak zanim tu dotarli, całe miejsce pokryte było już mgłą – wyjaśniła Shiroyama, marszcząc brwi. – Obawiam się, że nie dowiemy się nic, dopóki któreś z nas nie wejdzie w tą mgłę.
– Kapitanie? – mruknął do telefonu Renji. – Słyszałeś?
– Nie wchodźcie tam – usłyszeli głos Setsuko, która nie była już w stanie dłużej ukrywać obaw. – To może być jakaś pułapka.
– Możemy zaatakować to z zewnątrz za pomocą Zabimaru – mruknął Abarai, ale i to spotkało się ze sprzeciwem.
– Mamy wystarczająco ludzi, żeby się bronić – przytaknęła przyjacielowi Corrien, choć jej także nie podobało się atakowanie na ślepo. – Choć faktycznie byłoby to niemądre posunięcie.
– Co mamy w takim razie robić?
– Obserwować – powiedział Kuchiki.
Nagle coś usłyszeli. W mgnieniu oka cała mgła rozrzedziła się pozostawiając puste miejsce.
– Co do licha? – zawył Renji.
– Co? Co tam się dzieje? – gorączkowała się po drugiej stronie słuchawki Setsuko.
– Wszystko zniknęło – oznajmiła Shiroyama. – Nic tu nie ma.
– Przeczesać teren – rozkazał Byakuya.
Wszystkiemu przyglądała się Itsuko. Bardziej zainteresowana była rozmową niż mgłą. W przeciwieństwie do Shiraia, który zdawał się coś w tej mgle widzieć. Lub zwyczajnie się wyłączył, bo uznał tą misję za nudną.
Tylko przez chwilę, gdy mgła się rozstąpiła, Itsuko miała wrażenie, że kątem oka, gdzieś w oddali dostrzegła Kazumi. Ale to niemożliwe. Prawda?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz