Obserwatorzy

Rumours


niedziela, 10 listopada 2019

Chapter 42 ~ Mistery fog


Maszerowały białym, długim korytarzem. Przemykały właściwie. Gdy usłyszały czyjeś kroki, ukryły się w mroku jednego z zaułków. Zza zakrętu po chwili wyłoniła się postać kobiety. Była piękna i młoda. Długie, blond włosy były rozczochrane, a czerwone oczy choć kryły w sobie ogromny smutek, lśniły także swego rodzaju zadziornością.
Kazumi oniemiała. To nie mogła być prawda, a jednak idąca nieopodal kobieta była tą samą, którą młoda Kuchiki pamiętała ze swojego dzieciństwa oraz zdjęć. Nie było wątpliwości, że patrzyła właśnie na swoją matkę sprzed prawie osiemnastu lat, czyli krótko po swoich narodzinach.
Tylko dlaczego była ubrana na biało? Przecież nie znosiła tego koloru. I dlaczego znajdowała się w tym dziwnym miejscu? To jednak potwierdzało słowa Taraki. Skoro jej matka przebywała w tym samym miejscu, co ojciec Taraki, musieli się znać.
Kazumi nie mogła uwierzyć własnym oczom, a jednak… Gdy Setsuko je minęła, mimowolnie podążyła za nią.
– Ostrożnie – szepnęła Taraka.
– Wiem, po prostu… – jęknęła Kazuzmi.
Mogłaby do niej podejść. Powiedzieć kim jest i wypytać. Może młodsza wersja Setsuko powiedziałaby jej prawdę. A może okłamałaby ją tak jak zawsze? Była też taka szansa. Lepiej było więc trochę poczekać. Może faktycznie ojciec Taraki będzie w stanie pomóc.
– Chodź – Taraka chwyciła ją za rękę i pociągnęła w przeciwnym kierunku do tego, w którym udała się młoda Setsuko. – Jedno trzeba przyznać, była piękna.
– Hm? Tak…
Zdawało się, że szły i szły. Okazjonalnie chowając się po kątach, by nie ściągać na siebie niepotrzebnej uwagi. Gdzieś w jednym z pomieszczeń Kazumi wydawało się, że widziała ciocię Hotarubi. Ale przecież ona odeszła w tamtym czasie z Gotei 13. Co więc robiła w tym samym miejscu, co Setsuko? Widziały też wiele istot, które wyglądały dziwnie. Przypominały nieco ojca Shiraia. Ale to by znaczyło, że znalazły się w miejscu pełnym Arrancarów. To wszystko było bardzo dziwne.
Wreszcie dotarły do ciężkich drzwi. Taraka przyspieszyła kroku, dosłownie ciągnąc Kazumi za sobą. Najwyraźniej dotarły do celu. Dopiero przed samymi drzwiami, szesnasta oficer zawahała się. Wzięła głęboki oddech i spojrzała na Kazumi, jakby szukając w niej oparcia.
Kuchiki skinęła tylko głową. Jednak zanim zdążyły cokolwiek zrobić, drzwi same się otworzyły, jakby zapraszając je do środka.
Znalazły się w ogromnym pomieszczeniu. A w nim zobaczyły tylko jednego człowieka. Mężczyznę siedzącego na tronie. Miał brązowe, pofalowane włosy. Jeden kosmyk niesfornie opadał na przystojną zdaniem Kazumi twarz. Brązowe oczy przyglądały im się z rozbawieniem i zaciekawieniem, a na ustach widniał delikatny, uprzejmy uśmiech.
– Zapraszam – powiedział nieznajomy, wykonując pasujący do tego gest ręką. – Nie wstydźcie się.
– Tato… To naprawdę ty…
– Tato? – zdziwił się mężczyzna, teraz marszcząc brwi. Uśmiech na moment zniknął z jego twarzy. Wpatrywał się w Tarakę, jakby czegoś w niej szukał. I chyba znalazł, bo jego twarz rozpromieniła się. – Ty…
– To ja, Taraka. Jestem twoją córką…
– Jesteś taka duża. Wyrosłaś na przepiękną kobietę. I tak podobną do matki. Jak to możliwe? Powinnaś mieć teraz…
– Innocence – przerwała mu Taraka. – Kazumi wykradła je z siedziby Głównodowodzącego. Użyłam rytuału z materiałów, które znalazłam w twoim domu. Wiedziałam, że to pozwoli mi się z tobą spotkać.
– Rozumiem. A więc miałem rację, wierząc, że doskonale zrozumiesz moje zamiary.
– Mam ci tyle do opowiedzenia. I o tyle rzeczy chciałabym cię zapytać.
– Nie wątpię – roześmiał się mężczyzna i spojrzał na Kazumi. – Ty także wyglądasz znajomo. Te oczy… Wszędzie je rozpoznam.
– Widziałam tu moją matkę – wyznała Kazumi. – Musi ją pan znać. Kuchiki Setsuko, a dawniej Tomori Setsuko.
– Kuchiki. A więc jesteś Kuchiki – Kazumi skinęła głową. – Córka Byakuyi i Setsuko.
– Tak.
– Cóż za niebywałe spotkanie. Ile masz teraz lat?
– Prawie osiemnaście.
– Och – mężczyzna uniósł jedną brew, jakby właśnie zdał sobie z czegoś sprawę. – Interesujące. Miło mi cię poznać, Kazumi. Mów mi Sousuke. 
– Mnie również miło cię poznać.
– Świat musiał się bardzo zmienić przez te osiemnaście lat.
– Tak. Do całego Gotei 13 wprowadzono komputery. Powstał rezerwowy oddział czternasty. Ja jestem szesnastym oficerem w Dziesiątce. Kazumi jest moją podopieczną i przyjaciółką. 
– Och, wspaniałe wieści!
– Tak bardzo pragnęłam cię wreszcie zobaczyć – powiedziała Taraka niemal ze łzami w oczach.
Kazumi bardzo chciała zapytać o swoją matkę, ale mimo to zaproponowała:
– Może zostawię was na trochę samych? Pewnie chcecie spędzić razem trochę czasu. Potem ja również mam kilka pytań.
– Ależ skąd, Kazumi. Nie uciekaj. Będziemy mieli jeszcze wiele czasu na rozmowy.
Kazumi nie bardzo rozumiała, skąd wezmą ten czas. Portal miał być otwarty tylko przez kilka godzin. Przez moment chciała nawet sprostować sytuację. A jednak coś w spojrzeniu Sousuke mówiło, że doskonale pojmował, co się dzieje. Jakby w lot, z kilku informacji, wywnioskował, jak się tu znalazły i że pochodziły z przyszłości. Nie wyglądał też na zaskoczonego, ale może to tylko takie wrażenie.
– Świetnie się spisałaś, Taraka – rzekł wreszcie. – Gdzie jest portal?
– Niedaleko.
– Świetnie. Idziemy!
– Mamy jeszcze trochę czasu – oznajmiła Kuchiki. – Taraka mówiła, że przynajmniej kilka godzin, więc możemy spokojnie porozmawiać.
– Porozmawiamy, gdy przejdziemy przez portal.
– Ty też?
– Nie mamy nic do stracenia.
– Nie wiem… Nie zaburzy to jakiejś równowagi?
– Bez obaw, moje dziecko. Znam ten rytuał. Studiowałem go przez wiele lat. Innocence, które wykradłaś jest czymś więcej niż źródłem energii. Uczyli was tego w ogóle? Prawdziwej historii Innocence?
– Było użyte w wojnie. Stanowiło broń egzorcystów przeciwko Akumom, Pustym i Arrancarom.
– Nie, to nie jest prawdziwa historia. To też wam opowiem. A teraz chodźmy.
            Nie była przekonana… Ani trochę. A jednak nic nie powiedziała. Sousuke wyglądał na pewnego swoich działań, zaś Taraka na zbyt szczęśliwą, by Kazumi miała odwagę protestować. W najgorszym przypadku tylko one przedostaną się na drugą stronę. Co mogło pójść nie tak?

***

Miyagi Chinatsu siedziała w biurze sama. Nie wiedziała, gdzie przepadł Urahara i nie bardzo ją to obchodziło. Gdy był potrzebny, zawsze wracał. Poprzedniego dnia tyle co zakończyli ostatnie prace nad dodatkowymi zabezpieczeniami i systemem awaryjnym. A wszystko to przez Kuchikiego, który od początku sprzeciwiał się zelektronizowaniu pracy Gotei 13.
Teraz jednak mieli wreszcie trochę laby. To dlatego i Chinatsu pozwoliła sobie na odrobinę lenistwa. Nie znała się na technologii, więc nie bardzo wiedziała, dlaczego w ogóle wzięto ją do Dwunastki. Z drugiej strony ona zajmowała się niepotrzebną dokumentacją i problemami między podwładnymi, kiedy jej kapitan ze swoimi specjalistami rozwijał nowe technologie i rozwiązania. I może właśnie o to chodziło?
Było jej tam dobrze. Dopóki jej odpoczynku nie przerwał ryk uruchomionego nagle alarmu. Omal nie spadła z krzesła. Szybko jednak odzyskała rezon. Podejrzewała, że to kolejny wypadek w laboratorium. Mieli takich nawet dziesiątki każdego dnia. Dlatego najpierw ten alarm zignorowała, czekając aż ucichnie. Zazwyczaj działo się tak już po kilku chwilach, ale nie tym razem.
Zaniepokojona tym faktem, wyszła na korytarz i ruszyła w stronę głównej hali komputerowej, by dowiedzieć się, o co chodzi. W połowie drogi wpadła na zdyszanego podwładnego, który krzyczał już z daleka:
– Wykryliśmy anomalię!
– Jaką anomalię?
– Ogromne źródło energii na obrzeżach Karakury.
– Co? – Chinatsu zrzedła mina. Odkąd zaczęła pracę z Dwunastce, a była tam już od wielu lat, nigdy jeszcze nie musiała sobie poradzić z czymś takim. – Znajdźcie kapitana – rozkazała. – I niech ktoś pójdzie po Kuchiki Setsuko – dodała bez entuzjazmu.
Wiedziała, że w obecnej sytuacji nie ma innego wyjścia. Setsuko była im potrzebna. Sama Chinatsu zaś udała się do komputerów, by zobaczyć, co się dzieje i spróbować uspokoić ludzi. Nie była w stanie im pomóc, ale mogła pokazać, że nie ma potrzeby do paniki. Jednak wszystkie alarmy wciąż wyły, wzbudzając niepokój także w reszcie Seireitei.
– Wyłączcie to do cholery – warknęła. – Przecież wszyscy już wiemy, że coś się dzieje! – Po tych słowach w mgnieniu oka wszystko ucichło. Jednak wszystkie wskaźniki wciąż jasno pokazywały, że dzieje się coś niedobrego. – Mamy jakieś podejrzenia?
– Uwolniono ogromne pokłady nieznanej nam energii. Monitorujemy okolicę. Od oddziału terenowego wiemy, że całe miejsce pokrywa gęsta mgła. Bez konkretnych rozkazów, nie wolno im się zbliżyć. To zbyt niebezpieczne.
– Cholera.
– Już jestem, co się dzieje? – usłyszeli denerwująco spokojny głos Urahary. Podszedł do jednego z komputerów i zmarszczył brwi. – Wezwijcie Setsuko.
– Już po nią posłałam – oznajmiła z dumą Chinatsu.
– Udaj się też do Głównodowodzącego i poinformuj go o sytuacji. Który oddział stacjonuje w terenie?
– Szóstka.
– Grupa od Kuchikiego. Dobrze. Wezwijcie także jego. Będzie nam potrzebna jego współpraca.
– Tak jest, kapitanie!

***

Słyszała alarm w Dwunastce, ale nie zawracała sobie głowy. Urahara pewnie jak zawsze coś majstrował. Przywykła. Przez pierwsze lata leciała tam za każdym razem, gdy tylko do jej uszu dochodził ten dźwięk,. Ciągle bała się, że coś się stało. Że Aizen się uwolnił albo inny diabeł.
Być może to była paranoja, ale przez długie lata prześladował ją ten pewny siebie uśmieszek Aizena. Nic dziwnego, że tak reagowała. Przyjaciele nie winili jej za to, choć byli bardzo zmartwieni. Ci którzy nie mieli z Aizenem do czynienia, podejrzewali, że postradała zmysły podczas pobytu w Piekle.
            Myśleli, że jest szalona. Zdawała sobie z tego sprawę. Nie potrafiła nic na to poradzić. Nigdy nie zdołała zapomnieć walki z Aizenem i jego uśmiechu. I pewnie nigdy nie zapomni. W końcu jednak zdążyła się przyzwyczaić i nauczyć się nie reagować. Nawet jeśli jeszcze przez długi czas każdy alarm sprawiał, że czuła się bardzo niekomfortowo. Tym razem też tak było.
Prowadziła dodatkowe zajęcia z szermierki. Chyba tylko Hiroya zauważył, że coś jest nie tak i rzucił jej uważne spojrzenie. Pokiwała jednak przecząco głową, aby go uspokoić. I żeby uspokoić siebie.  Dopóki w drzwiach nie stanął posłannik Dwunastki.
– Kuchiki Setsuko proszona pilnie do oddziału dwunastego.
Czuła jak wszystkie włosy na ciele zjeżyły jej się w tej jednej chwili.
– Zajęcia skończone – rzuciła krótko. – Posprzątajcie tu. Hiroya, zamkniesz drzwi i oddasz klucz.
I zniknęła w shunpo. Gdy dotarła do Dwunastki, zastała Uraharę i Chinatsu w hali komputerowej. Popatrzyła na monitor i zmarszczyła brwi.
– Innocence – powiedziała, a Urahara skinął głową.
– Też tak uważam. Tylko skąd?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz